Igrzyska w Krakowie: Jagna Marczułajtis-Walczak straci posadę. Kto ją zastąpi?
Ja to widzę tak: dobry mąż chce pomóc żonie. Wie, że w komitecie otaczają ją dyletanci, którzy nie mają pojęcia o public relations (sam to przyznaje; my zresztą też tak uważamy).
Więc spotyka się z dziennikarzem lokalnego serwisu internetowego. I nie odmawia, gdy dziennikarz proponuje, że będzie dobrze pisał o pomyśle igrzysk w zamian za 15 tys. zł. Podrzuca ten pomysł dyrektorowi komitetu Rafałowi Dylągowi. Ten mówi, że wkrótce podejmie decyzję w sprawie umowy o "dobrym pisaniu". I koniec.
Pistolet ostatecznie nie wypalił, bo "prowokator" żadnej umowy nie zdążył dostać.
Co wynika z "prowokacji"?
- Wiedza, która mnie nie szokuje, bo takiego przekonania nabrałem już jakiś czas temu: komitet to prywatny folwark posłanki Marczułajtis, pracują tam jej znajomi, którzy słabo znają się na czymkolwiek, co ma związek z profesjonalnym zarządzaniem projektem, ale mają za to lekką rękę do wydawania pieniędzy. Dlatego słuchają pomysłów męża szefowej i nie widzą nic zdrożnego w wydaniu 15 tys. zł na bliżej niesprecyzowane "dobre pisanie".
- Nieuchronność odwołania Jagny Marczułajtis ze stanowiska. Prezydent Krakowa, marszałek Małopolski i Platforma Obywatelska nie mają wyjścia. Muszą podziękować posłance za współpracę, bo do cna skompromitowała ideę igrzysk w Krakowie. Dla nas byłoby lepiej, gdyby została i dalej się kompromitowała, ale my igrzysk nie chcemy. Wszystko wskazuje na to, że zastąpi ją - przynajmniej do czasu referendum - wiceprezydent Magdalena Sroka.
- Konstatacja, że nie warto być nadgorliwym mężem. Pan Andrzej bardzo się starał. I zrobił żonie krzywdę.
Jagna Marczułajtis-Walczak: Komitet ZIO2022 nie "kupował" dziennikarzy
Pieniądze za dobre słowo o igrzyskach?
Igrzyska w Krakowie. Komitet wydał blisko 3,3 mln, w tym 239 tys. na ekspertów [TABELKA]
Igrzyska w Krakowie. Jak zagłosujesz w referendum?
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+