Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesus Imaz: Przyszedłem za darmo. Jeżeli teraz Wisła Kraków mogłaby mnie sprzedać i na tym zarobić, byłoby to dobre rozwiązanie

Justyna Krupa
Jesus Imaz
Jesus Imaz Andrzej Banas / Polska Press
- Jeżeli klub chce cokolwiek na mnie zarobić, to jest jedyny moment. Klub wie, jakie są moje oczekiwania, ja wiem, czego chciałby klub. Teraz musimy dojść do porozumienia – mówi nam hiszpański piłkarz Wisły Kraków Jesus Imaz.

- Jaka atmosfera panuje obecnie w szatni Wisły? Oprócz tego, że w końcu wrócił do niej Pana najlepszy kolega Vullnet Basha, więc pod tym względem na pewno dobra?
- Wiemy, że w klubie są osoby, które ciężko pracują nad rozwiązaniem kwestii problemów finansowych. Ludzie w klubie są zadowoleni, że nadchodzą dobre wiadomości. Sytuacja w Wiśle się poprawia.

- O powrocie Jakuba Błaszczykowskiego do Wisły w podwójnej roli – piłkarza i pożyczkodawcy – pisała nawet hiszpańska „Marca”. Jak wy odbieracie tę historię?
- Warto to naprawdę bardzo docenić, że taki zawodnik chce pomóc klubowi, do którego czuje się przywiązany. Wraca do domu, trenuje z nami. Młodzi zawodnicy widzą, że gracz, który był tak ważny dla polskiej piłki, dla narodowej reprezentacji jest tutaj, by nam pomóc. To niezwykle ważne. Kocha ten klub.

- Miał Pan okazję porozmawiać z Błaszczykowskim o jego roli w Wiśle?
- Nie, ale też nie chcę zawracać mu głowy. Na pewno teraz ma sporo ważnej pracy do zrobienia w kwestii pomocy Wiśle. Jak minie parę dni, to będzie okazja porozmawiać, może wyjaśni nam trochę tę całą sytuację. Teraz nie chcę go za bardzo nagabywać.

- Jest Pan jednym z nielicznych zawodników, któremu Wisła jesienią wypłaciła dużą część zaległości. Ale dług od tego czasu znów urósł i jeśli klub nie dokona kolejnego przelewu, to niebawem i Pan może mieć podstawy do rozwiązania umowy. Jak sytuacja wygląda na ten moment?
- Te szczegóły finansowe to kwestia między mną a klubem. Każdy tak naprawdę patrzy na swój interes, swoje dobro. Nie chciałbym jednak zaszkodzić Wiśle w żadnym momencie. Oni chcą mnie tutaj, jestem dla nich ważnym zawodnikiem. Ja też się tu czuję dobrze. Ale bywały złe chwile i teraz przyszedł moment na realne działania, na fakty. Jeśli klub wykonuje pewne działania, byśmy – jako zawodnicy – byli w lepszej sytuacji, jestem zadowolony.

- Wobec Pana w tym tygodniu klub wykonał jakieś „konkretne działania”? Czyli przelewy?

- Nie chodzi tylko o mnie – chodzi o działania wobec całej drużyny. Nie chodzi tylko o to, by klub załatwił sprawy ze mną, nie jestem sam w tym zespole. Innym klub też zalega sporo pieniędzy. Tu klub podejmuje decyzje, w którym momencie załatwić pewne sprawy.

- Dla klubu byłoby chyba najkorzystniejsze, gdyby teraz Pana sprzedał?
- Przyszedłem do Wisły za darmo, za zero euro. Jeżeli teraz klub mógłby mnie sprzedać i na tym zarobić, byłoby to dobre rozwiązanie. Na pewno klub też będzie wypatrywać takiej opcji. Tym bardziej, że mój kontrakt z Wisłą wygasa z końcem sezonu. Jeżeli klub chce cokolwiek na mnie zarobić, to jest jedyny moment. Klub wie, jakie są moje oczekiwania, ja wiem, czego chciałby klub. Teraz musimy dojść do porozumienia. Na ten moment jestem tutaj i jest w porządku.

- Kiedy prezes Wisły Rafał Wisłocki wraz z Bogusławem Leśnodorskim pojawił się na pierwszej oficjalnej rozmowie z drużyną, Pana nie było, bo dojechał Pan z lotniska później. Miał Pan potem okazję z nim osobiście porozmawiać?
- Tak, spotkał się ze mną. Wyjaśnił mi, jaka obecnie jest sytuacja klubu. Ja też chciałem dowiedzieć się trochę na temat tego wszystkiego, co się działo z klubem i jakie są plany nowych władz. Myślę, że to, co chcą zrobić, wyjdzie z korzyścią dla wszystkich.

- Na pewno nie jest łatwo wam – piłkarzom Wisły - uwierzyć w nowe obietnice, skoro inne osoby z dawnego zarządu Wisły nie dotrzymywały poprzednich.
- Tak, dlatego właśnie uważam, że to nie jest moment na słowa, na deklaracje. Owszem, oczywiście chcemy być jak najlepiej poinformowani co do naszej sytuacji. Przyszedł jednak moment na czyny. Dobre i konkretne informacje jednak cały czas napływają, z tego się cieszymy.

- W środowym sparingu z Wisłą Sandomierz wybiegł Pan w pierwszym składzie, ale został Pan szybko zmieniony. Jeszcze nie wszystko w porządku z Pana dyspozycją po urazie?
- Nie chciałem za bardzo ryzykować. Na razie trenowałem z zespołem niewiele razy od powrotu po kontuzji, a mecz – nawet towarzyski – wymaga jednak wysiłku. Dlatego nie mogłem grać w pełnym wymiarze. Lepiej iść krok po kroku i najpierw wejść w rytm treningowy. Po poprzednim urazie, tym grudniowym, nie ma już śladu. W Hiszpanii pracowałem nad tym z tamtejszymi fachowcami.

- A jak urlop w Abu Dhabi?
- Świetnie! Spędziliśmy tam kilka dni z żoną. Słońce, wspaniały klimat, gorąco, czego chcieć więcej.

- Kiedy więc możemy się spodziewać ostatecznych rozstrzygnięć w Pana sprawie? Ponoć 25 stycznia mija termin wyznaczony w tym drugim wezwaniu do zapłaty, które Pan złożył?
- Na ten moment nie wiem, kiedy wszystko będzie jasne. Klub pracuje nad tym, by uzyskać pieniądze. Zobaczymy, czy zapłacą należności, czy nie, czy będziemy rozmawiać. Najbliższe dni będą kluczowe.


Jesus Imaz. Poznaj czołowego strzelca Wisły Kraków z Hiszpanii na boisku i poza nim [ZDJĘCIA]

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

 

Rafał Wisłocki. Pod jego wodzą Wisła Kraków nie zginie

 

Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle

 

Sergiu Hanca z Cracovii: Kocham derby!

 

Michał Probierz dostał wielką władzę w „Pasach”

 

[Wielkie triumfy Polaków na Wielkiej Krokwi ZDJĘCIA ](https://dziennikpolski24.pl/puchar-swiata-w-skokach-narciarskich-w-zakopanem-na-wielkiej-krokwi-polacy-odniesli-duzo-sukcesow-zdjecia/ar/13812850#sport)

 

Mariusz Wach: Czekam na rewanż z Arturem Szpilką

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jesus Imaz: Przyszedłem za darmo. Jeżeli teraz Wisła Kraków mogłaby mnie sprzedać i na tym zarobić, byłoby to dobre rozwiązanie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska