Po wygranej przed tygodniem w Warszawie z Legią 1:0, "Pasy" znów chciały wygrać. Mierzyły się z zespołem znad strefy spadkowej, ale w zasięgu krakowian. Na młodych zawodników "Pasów" przed przerwą wylał się kubeł zimnej wody. Stracili trzy gole. Goście świetnie wykonali dwa rzuty wolne - pierwszego rozegrali kombinacyjnie i po strzale z 18 m Kramarz musiał wyjąc piłkę z siatki. Potem krakowski bramkarz popełnił błąd, źle zbijając piłkę. A następnie dał się zaskoczyć strzałem z wolnego - piłka przeszła przez mur.
Chyba nie było na stadionie w Rącznej człowieka, który wierzyłby w ich choćby połowiczny sukces.
Tymczasem trener Wojciech Ankowski nie stracił wiary i natchnął swoich podopiecznych duchem walki. Wiele dały zmiany w składzie. Kolec wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Śmiglewskim. Po godzinie gry było już tylko 2:3 - po dośrodkowaniu z boku, najlepiej w zamieszaniu znalazł się nowy nabytek "Pasów" - Doba, który wepchnął piłkę do siatki. Gdy wydawało się, że starania gospodarzy spełzną na niczym, w 6 min doliczonego czasu gry rzut wolny ze środkowa boiska wykonywał Kramarz, piłka spadła na 5 m przed bramką i zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Bałaszek. Po tym sędzia skończył mecz.
Cracovia - Pogoń Szczecin 3:3 (0:3)
Bramki: 0:1 nieznany 28, 0:2 Rachubiński 35, 0:3 Welter 41, 1:3 Kolec 48 karny, 2:3 Doba 60, 3:3 Bałaszek 90+6
Cracovia: Kramarz - Hyla, Hołda, Kociołek, Konieczny - Kolec, Łuczyk (52 Ziewiec), Doba, Szewczuk (46 Bałaszek), Kęska - Śmiglewski.
Sportowy24.pl w Małopolsce
