Źle zaczęliśmy jesienną część eliminacji. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Zaczęliśmy całkiem nieźle, ale straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Później graliśmy słabo, trzeba to powiedzieć otwarcie. Przyjechaliśmy tu w roli faworyta, a wracamy do Polski bez punktów. Ale kiedy nie stwarza się żadnej sytuacji pod bramką przeciwnika, trudno choćby zremisować. Trzeba będzie przeanalizować błędy, jakie popełniliśmy w Lublanie. Przynajmniej mamy kolejny mecz za trzy dni. Musimy zdobyć w nim punkty. Sytuacja w tabeli zrobiła się bardzo ciekawa. O awans walczy kilka zespołów - podsumował po meczu ze Słowenią Kamil Grosicki.
Kamil Grosicki: Może gdyby był VAR, to sędzia podjąłby inną decyzję
Tuż po stracie bramki na 0:2 "Grosik" strzelił kontaktowego gola. Na walkę o choćby remis Biało-Czerwoni mieliby jeszcze około 25. minut. Sędzia odgwizdał jednak faul i trafienia nie uznał.
- Widziałem tę sytuację na powtórce. Może gdyby sędzia miał do dyspozycji VAR, jego decyzja byłaby inna? Wydaje mi się, że takich fauli się nie gwiżdże. Robert Lewandowski po prostu walczył o piłkę w powietrzu. Wygrał pojedynek główkowy, a sędzia przerwał grę. Szkoda, że podjął taką decyzję. Ale nie mnie to oceniać. To arbitra będą później rozliczać - skomentował skrzydłowy Hull City.
- Nadal jesteśmy liderem grupy eliminacji. W poniedziałek gramy u siebie, na PGE Narodowym. Musimy zagrać jak najlepszy mecz. Zimny prysznic ze Słowenią może nam w tym tylko pomóc. Jeśli mieliśmy kiedyś przegrać, to dobrze, że w połowie eliminacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że po kolejnej stracie punktów może zrobić się nieciekawie. Będziemy dobrze przygotowani do meczu z Austrią - zapowiedział Grosicki.
Tomasz Dębek, Lublana
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
