Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia Sochacka: Oddaję się muzyce na sto procent

Redakcja
Kasia ufnie patrzy w przyszłość
Kasia ufnie patrzy w przyszłość Tomasz Brzewski
Rozmowa z wokalistką Kasią Sochacką z okazji premiery jej singla "Czasu części pierwsze".

Wszyscy zwróciliśmy na Ciebie uwagę dzięki programowi "Mam talent". Czy miał on duży wpływ na Twoje losy?
Jasne, bardzo dużo zmieniło się w moim życiu po występie w "Mam talent". Przede wszystkim uświadomiłam sobie, że śpiewanie jest tym, co chcę w życiu robić. Dlatego też oddaję się temu w stu procentach. Gdyby nie "Mam talent", pewnie bym tą ścieżką nie podążała i nie poznała tylu niezwykłych ludzi, którzy doprowadzili do tego, że właśnie ukazał się mój pierwszy singiel.

O programach typu talent-shows krążą skrajne opinie. Jakie jest Twoje zdanie?
Trzeba mieć świadomość, jak sama nazwa wskazuje, że to show, a show w dużej mierze bazuje na emocjach i wrażliwości publiczności. Niemniej jednak, tego typu programy dają obraz tego, co Polacy potrafią - i stwarzają realną szansę na znalezienie autentycznych talentów. Dlatego są jak najbardziej potrzebne.

Kiedy po raz pierwszy pojawiłaś się w "Mam talent", zasiadająca w jury Agnieszka Chylińska powiedziała, że jesteś "skromna i niepozorna". Ale potem - pokazałaś bardziej drapieżne oblicze. Co sprawiło tę szybką ewolucję?
Wychowałam się na klasycznym rocku, moi starsi bracia słuchali AC/DC czy Guns'N'Roses. Nigdy nie byłam więc typową liryczną duszą. Gdy poszłam do programu, studiowałam akurat w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, gdzie odkrywałam w sobie wrażliwość na zupełnie inną muzykę. Moje występy w "Mam talent" były więc wypadkową tych dwóch tendencji. Warto również pamiętać, że było to telewizyjne show i często to, co widzieliśmy na ekranie było efektem pracy nie tylko uczestników, ale także wielu innych ludzi.

Wspomniałaś, że uczyłaś się w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. To doświadczenie było równie ważne jak "Mam talent"?
Jak najbardziej. Zgłoszenie się na przesłuchania było spontaniczną decyzją, podobnie jak udział w "Mam talent". Pojechałam na przesłuchania i okazało się, że się dostałam. Bardzo to zmieniło moje podejście do muzyki, zwiększyła się moja muzyczna wrażliwość i otworzyłam się na inne dźwięki.

Występujesz też w zespole ludowym. Czy to również ma wpływ na Twoje własne piosenki?

Tak, jak najbardziej. W niektórych liniach melodycznych moich utworów słychać echa muzyki etno.

Masz obecnie swój zespół?

Tak. Zaczęło się od muzyki - szukałam instrumentalistów, znalazłam ich i zaczęliśmy razem pracować. Potem przerodziło się to w prawdziwą przyjaźń. Do tego stopnia, że spotykamy się kilka razy w tygodniu na zupach u naszego perkusisty, oglądamy razem filmy i spędzamy z sobą każdą wolną chwilę. Dlatego wspólnemu tworzeniu piosenek towarzyszy wielka radość. Nasze więzi ciągle się zacieśniają.

Twój pierwszy singiel to miłosna ballada. Reszta waszego repertuaru jest równie nastrojowa?
Sama ostatnio zastanawiałam się, jak sklasyfikować naszą muzykę. Są to utwory w znacznej mierze utrzymane w duchu rocka, z elementami etno i elektroniki. Przewijają się też tematy reggae i soulu. To naprawdę ciekawa mieszanka. Singiel "Czasu części pierwsze" jest najbardziej popowy jednakże do końca nie odzwierciedla tego, co gramy na koncertach.

Macie już tyle piosenek, żeby zarejestrować cały album?

Prawie. Brakuje może jeszcze ze czterech utworów, ale to tylko kwestia weny i kilku dobrych chwil. Myślę, że jesteśmy w stanie szybko je skomponować.

Sami tworzycie muzykę i teksty?

Na razie muzykę komponujemy ja i mój gitarzysta Filip. Potem wspólnie z całym zespołem aranżujemy te kawałki. A teksty piszę ja sama. Stawiamy więc na w pełni autorską twórczość.

Ja oceniasz swoje pierwsze spotkanie z kamerą podczas realizacji teledysku?
Szczerze mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, jaka to jest ciężka praca. Mimika, udawanie czegoś, co jest na pozór głupie i śmieszne, a jednak dla ogólnego wydźwięku jest konieczne. Nie była to prosta sprawa, ale niesamowicie dobrze się przy tym bawiłam. I cieszę się, że teledysk został odebrany bardzo pozytywnie. Bo to świadczy o tym, że jakoś dałam radę i moja praca nie poszła na marne.

Ważnym elementem teledysku jest Kraków. Przyjechałaś tu na studia ze Śląska. Jak się u nas czujesz?
Kocham Kraków ponad życie! Kiedy byłam w gimnazjum i w liceum marzyłam, żeby tutaj studiować - nieważne co. W końcu postawiłam na ekonomię. Kraków to miasto magiczne i nie zamieniłabym go na żadne inne w Polsce.

A dyplom magistra ekonomii to koło ratunkowe, gdyby się nie udała kariera piosenkarki?

Chyba nie powinnam tego mówić: ale tak, jak najbardziej. Staram się w stu procentach oddać muzyce, ale mam w sobie tyle energii, że jestem w stanie robić kilka rzeczy naraz. I nie mam z tym problemów.

Rozmawiał Paweł Gzyl

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska