https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klasa okręgowa, Oświęcim. W LKS Żarki po słabym początku jesieni dojrzeli do trudnej decyzji

Jerzy Zaborski
Robert Saternus przez sześć lat był trenerem LKS Żarki
Robert Saternus przez sześć lat był trenerem LKS Żarki Fot. Jerzy Zaborski
Cztery mecze bez zdobyczy punktowej w oświęcimskiej klasie okręgowej. Tragiczny bilans bramkowy, czyli trzy gole strzelone i 19 straconych. Przedostanie miejsce w tabeli. To bilans Żarek u progu jesieni.

Działacze Żarek zdecydowali się na zmianę szkoleniowca. Czarę goryczy przelała ostatnia, derbowa porażka seniorów na własnym boisku z Nadwiślaninem Gromiec 0:4. Roberta Saternusa zastąpił 28-letni Mateusz Mrózek, który w klubie nie tylko prowadzi grupy młodzieżowe, ale jest także fizjoterapeutą pierwszej drużyny. Dla niego będzie to pierwsze doświadczenie pracy z seniorami. Debiut nowego szkoleniowca przypadnie w Makowie Podhalańskim. Miejscowy Halniak także dotąd nie zdobył punktu, ale wyprzedza Żarki lepszym bilansem bramkowym. Będzie to zatem spotkanie o podwójną stawkę.

- Na razie nasza sytuacja jest trudna, ale jeszcze nie tragiczna – uważa Zdzisław Bębenek, prezes żareckiego klubu. - Jeśli udałoby nam się regularnie punktować, szybko możemy się przebić w okolice środka tabeli. Zespoły, które tam się znajdują, mają dzisiaj po sześć lub siedem punktów.

Robert Saternus był związany z Żarkami przez ostatnich sześć lat, zapisując piękną kartę w klubowwej historii. To za jego kadencji świętowano awans seniorów do klasy okręgowej. Udało się też wygrać Puchar Polski w chrzanowskim podokręgu, pokonując w finale trzecioligową wówczas Trzebinię, a i w półfinale zachodniej Małopolski Żarki pechowo przegrały z czwartoligową Unią Oświęcim.

Na początku sezonu porażki Żarek tłumaczono sobie brakami kadrowymi. Jednak z czasem działacze dostrzegli, że zespół nie prezentuje tego, co w poprzednich latach. - Mamy świadomość, że nasz zespół jest oparty głównie na miejscowych zawodnikach, więc żadnych mocarstwowych ambicji nie mamy – podkreśla prezes Bębenek. - Jednak widać, że chłopcy wychodzą już na boisko ze spuszczonymi głowami. Po rozmowie z Robertem Saternusem, wspólnie doszliśmy do wniosku, że zespół potrzebuje impulsu.

Działacze nie chcieli sprowadzać szkoleniowca z zewnątrz. Ktoś taki musiałby poznać zespół, a nie ma na to czasu. Poza tym, trenerzy spoza lokalnego środowiska często oczekują od działaczy sprowadzenia doświadczonych zawodników, a takie stanowisko nie pokrywa się z polityką żareckich działaczy. - Mateusz Mrózek, któremu powierzyliśmy zespół do końca rundy jesiennej, przynajmniej na razie, ma doskonałe relacje z zawodnikami. Liczymy, że potrafi w nich obudzić wojownicze dusze – żyje nadzieją prezes Bębenek.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Panie przegrana 1-5 w Pucharze Polski to nie jest pech to jest po prostu różnica klas.
t
tubylec
to żenada i dziecinada bawiąca się piłką. Lepiej żebyście poszli lasy posprzątać w okolicy Ziajek i tzw. "Zatopionego " byłby z tego pożytek.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska