Gdy „Słonie” spadły z ekstraklasy, wydawało się, że w Niecieczy szybko pozbierają się i zespół od początku włączy się do walki o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Początek sezonu w wykonaniu niecieczan jest jednak fatalny. Przed meczem z Rakowem tylko jeden raz udało się Bruk-Betowi wygrać, a co najgorsze, zespół zanotował aż trzy porażki. W niedzielę przyszła kolejna, w dodatku poniesiona na własnym stadionie.
Początek spotkania był dość żywy, obie drużyny starały się atakować. Gospodarze grali tak, jakby chcieli szybko udowodnić, że kiepskie wyniki nie odzwierciedlają ich prawdziwego potencjału. Znów jednak, tak jak we wcześniejszym meczach, zawodziła ich skuteczność.
W 9 min okazję na gola miał Martin Miković, ale nie trafił w bramkę. Po chwili z rzutu wolnego uderzał Florin Purece, ale piłka zatrzymała się tylko na bocznej siatce. Gospodarze może mieli więcej sytuacji, ale mecz generalnie był w pierwszej połowie wyrównany. Żadnej ze stron nie udało się jednak zdobyć gola.
W drugiej połowie gra się zaostrzyła, posypały się żółte kartki. Gospodarze wciąż jednak nie potrafili zdobyć gola. Uczynił to natomiast Raków. W 61 min Karol Mondek dośrodkował na głowę Miłosza Szczepańskiego, a ten uderzył na tyle precyzyjnie, że Dariuszowi Treli pozostało już tylko wyciągnąć piłkę z siatki.
Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Strzelał Roman Gergel, a następnie dwa razy Florin Purece. Piłka jednak albo była blokowana przez zawodników Rakowa, albo dobrze bronił Michał Gliwa, albo wreszcie futbolówka mijała cel.
Jacek Zieliński rzucił do boju piłkarzy, którzy mogliby odmienić losy meczu. Najpierw na boisku pojawił się Patrik Misak, a następnie Bartosz Śpiączka i Samuel Stefanik.
W samej końcówce ataki niecieczan były już nieco rozpaczliwe, ale nie przyniosły one powodzenia. Głową niecelnie strzelał m.in. Vladislavs Gutkovskis, ale nie trafił w bramkę. Kolejna porażka „Słoni” stała się faktem. Miejsce na dole tabeli również.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Szczepański 61.
Bruk-Bet: Trela – Szeliga, Kupczak, Szarek, Miković (77 Śpiączka) – Jovanović, Szymonowicz (69 Misak) – Gergel, Purece (88 Stefanik), Skóraś – Gutkovskis.
Raków: Gliwa – Kasperkiewicz, Niewulis, Góra – Mondek, Szczepański (81 Radwański), Sapałal, Schwarzl, Formella (59 Domański), Kun (86 Petrasek) – Lewickil.
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Żółte kartki: Jovanović, Kupczak, Szymonowicz – Schwarz, Lewicki, Sapała.