„Biała Gwiazda” miała za sobą długą podróż po euroligowym meczu w Turcji, ale mimo to w Toruniu zaprezentowała się bardzo przekonująco. Od początku przejęła kontrolę nad spotkaniem. Krakowianki szybko wyszły na 10-punktowe prowadzenie, a potem powiększały je i pierwszą kwartę wygrały różnicą 15 oczek. Energa fatalnie pudłowała w pierwszej części spotkania. Zwłaszcza liderki drużyny, obwodowe Julie McBride i Darxia Morris były na początku bardzo nieskuteczne.
Tymczasem w ekipie Wisły niemal każda zawodniczka wnosiła istotny wkład w dobrą grę drużyny. Ewelina Kobryn, choć mniej skuteczna tego dnia, popisywała się licznymi asystami przy punktach koleżanek. Po 12 punktów zdobyły aż trzy zawodniczki – Meighan Simmons, Hind Ben Abdelkader i Vanessa Gidden.
Do przerwy Wisła prowadziła aż 44:23. Dzięki dobrej grze w obronie, nie pozwalała rywalkom na wiele. Po zmianie stron torunianki zaczęły minimalnie lepiej punktować, ale nie nawiązały już walki z krakowiankami.
Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 57:80
(9:24, 14:20, 17:22, 17:14)