Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Domek Loretański krakowskich kapucynów odzyskuje oryginalne malowidła i kolory [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
300-letni Domek Loretański przy krakowskim klasztorze kapucynów przechodzi remont. Swoją pierwotną formę i barwy odzyskuje tu polichromia Jana Bukowskiego z 1925 roku. W krużgankach konserwatorzy odsłaniają freski z XVIII wieku, o których obecności w tym obiekcie nie było wcześniej wiadomo. Również na fasadę powraca oryginalna kolorystyka.

FLESZ - Rzecznik Rządu o projekcie o pomocy kredytobiorcom

od 16 lat

W samej kaplicy Loretańskiej - która jest kopią kaplicy w Loreto we Włoszech - trwa gruntowna konserwacja polichromii Jana Bukowskiego, które powstały w 1925 roku. Bukowski to malarz dobrej klasy, autor polichromii we wnętrzach kościołów (m.in. w kościele cystersów w Mogile, w kaplicy na terenie szpitala w Kobierzynie, u jezuitów w Krakowie, w czterech kaplicach w Bazylice Mariackiej), był też grafikiem.

- Tutaj mamy całe wnętrze zaaranżowane przez niego, co jest cenne. Te polichromie jednak były bardzo mocno przemalowane, forma była zniekształcona, kolorystyka zmieniona. Ktoś tak je "odnowił", nie po konserwatorsku, między 1950 a 1970 rokiem - mówi nam konserwator dziel sztuki Agata Malik-Ptaszyńska, która prowadzi prace w centralnej kaplicy Domku Loretańskiego.

Teraz konserwatorzy odsłonili oryginalną polichromię Bukowskiego. Udało im się w większości usunąć przemalowania, co nie było łatwe, ponieważ były wykonane bardzo mocną farbą i z tego samego gatunku, co farba, którą posłużył się Jan Bukowski. Trudno wtedy rozdzielić warstwy farb, rozpuszczalnik bowiem działa zarówno na tę, którą konserwatorzy usuwają, jak i na tę oryginalną, schowaną pod spodem. Wymaga to konserwatorskiej precyzji. W Domku Loretańskim usuwanie przemalowań zajęło konserwatorom półtora miesiąca.

Specjaliści obecnie uzupełniają i scalają kolorystycznie odsłonięte malowidła, żeby przywrócić ich pierwotny wygląd. Po zakończeniu prac polichromie będą miały na powrót bardziej subtelną kolorystykę. Oryginalne malowidła powrócą jako bardziej precyzyjnie i finezyjnie malowane, z bardziej wyszukaną kolorystyką niż ta, którą dotąd znaliśmy; będzie to aranżacja bardziej artystyczna i wysmakowana. Było brudno, a teraz będzie czyściej i znów zabłysną złocone elementy.

Na ścianach kaplicy poza ornamentami, które mają funkcję ozdobną, są dwie sceny: Zwiastowanie oraz scena z wnętrza warsztatu św. Józefa - jest tu pracujący św. Józef oraz siedzący mały Jezus. Ponadto widnieje tu też tekst Bogurodzicy.

Zanim rozpoczęto prace, wykonano niewielkie odkrywki wewnątrz kaplicy. Znaleziono na ścianach czerwienie. - Być może to były czerwone marmoryzacje, czyli imitacje marmurów na ścianach. Mogły one pochodzić z tego samego okresu, co polichromie odkryte w obejściu kaplicy - mówi Agata Malik-Ptaszyńska.

W obejściu kaplicy (przylegającej do kościoła kapucynów), tzw. krużgankach, zostały odkryte - jak oceniają konserwatorzy - XVIII-wieczne polichromie. To dekoracje wykonane w technikach freskowych.

- To dekoracje architektoniczne, połączone ze scenami malowanymi. Jesteśmy na etapie ich odsłaniania, konserwacji technicznej i stabilizacji tynków, na których malowidła zostały wykonane - wymienia dr Katarzyna Stępień, która kieruje pracami przy tych znalezionych barokowych freskach.

Konserwatorzy rozpoznali już kilka scen maryjnych, jak Zwiastowanie, Nawiedzenie św. Elżbiety, także Pokłon Trzech Króli. Nie wiadomo, kto jest autorem barokowych malowideł. Konserwatorzy szukają analogii, analizują styl malarski, cechy charakterystyczne innych dekoracji, które się wtedy też w Krakowie pojawiały i próbują ustalić autora.

Do tej pory nie było wiadomo, że istnieją tutaj te malowidła - stanowiły niespodziankę dla prowadzących remont w obiekcie. Były w bardzo złym stanie i głęboko schowane pod wieloma warstwami tynków i reperacji. Znajdują się głównie na sklepieniach krużganków, wygląda też na to, że istniały też w górnych partiach ścian.

Według konserwatorów najprawdopodobniej można te freski łączyć z pierwotnym wystrojem wnętrza Domku Loretańskiego. Jego budowę ukończono w 1719 r., bardzo prawdopodobne, że malowidła pochodzą z połowy XVIII wieku. - Ale nie ma przekazów na temat ich obecności, źródła historyczne o nich milczą, więc podejrzewamy, że dosyć szybko zostały zakryte, zasłonięte - zaznacza Katarzyna Stępień.

Zmieni się też fasada Domku Loretańskiego - po remoncie będzie w kolorze naturalnej ochry czerwonej (to kolorystyka, jaką często spotyka się we Włoszech). To też powrót do pierwotnej kolorystyki, dokonywany na podstawie historycznych przekazów, ikonografii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska