Refektarz znajduje się w obrębie murów klasztornych XVI-wiecznych, jednak tutejsze najwcześniejsze warstwy malarskie pochodzą z XVIII wieku. Malowidło nad drzwiami wejściowymi (supraporta) pochodzi z 1730 r., z tego czasu pozostały ponadto pewne spodnie warstwy monochromatyczne na suficie i gzymsowaniu.
Natomiast polichromia, którą widać na suficie, jest z końca XIX wieku. Malowidło pochodzi z 1887 r., autorem tej dekoracji był Franciszek Kiciński (znaleziono sygnaturę nad gzymsem na fasecie). Pośrodku widnieje gołębica - symbol Ducha Świętego, a w narożnikach umieszczone są symboliczne przedstawienia czterech ewangelistów, z wybranymi cytatami z ich Ewangelii. Można tam przeczytać m.in.: "Nie sądźcież według widzenia, co sądźcie sądem sprawiedliwym", "Złożył mocarze z stolicy, a podwyższył pokorne" czy "Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkiem słowem, które pochodzi z ust Bożych".
Pod koniec lat 70. XX wieku jednak na tej XIX-wiecznej polichromii pojawiła się wtórna warstwa, przemalowanie.
- Było to lekkie przemalowanie po formie oraz przemalowanie wszelkich gładkich powierzchni jak np. powierzchnia nieba. Nie zawsze wtedy udało się utrzymać oryginalną kolorystykę. Niebo np. było po tamtych działaniach o wiele jaśniejsze, pastelowo błękitne, a Duch Święty (w postaci gołębicy) był przedstawiony na tle białego nieba - relacjonuje Ewa Gliwa-Kawecka z firmy AC Konserwacja, jedna z konserwatorek, która prowadzi prace u klarysek. - W naszej konserwacji starałyśmy się wrócić do pierwotnej kolorystyki, jak też do pierwotnego modelunku, ponieważ wszystkie umieszczone na suficie formy były po przemalowaniu w latach 70. spłaszczone, nie było widać tych pięknych świateł i cieni - pokazuje.
Konserwatorki zwracają uwagę, że teraz, po ich zabiegach malowidło "ożyło", nie jest płaskie, tylko przestrzenne.
- Panie konserwatorki wracały do piękniejszej głębi koloru. Bardzo dużo pracy włożyły w te konserwację, bo np. niektóre rozety były bardzo zniszczone. Panie po mistrzowsku to zrekonstruowały. I są wrażenia światłocieni, piękny efekt. Widać, ile tam jest włożonej kunsztownej pracy - chwali s. Agnieszka Kutyna, ksieni krakowskiego klasztoru klarysek.
Już wcześniej strop w jadalni sióstr został wzmocniony. W ramach konserwacji m.in. uzupełniono wszelkie pęknięcia. Warstwy tynkowe zostały zabezpieczone.
W tegorocznym, pierwszym sezonie konserwacji polichromii w refektarzu w Klasztorze Sióstr Klarysek udało się zrealizować również pierwsze prace techniczne w obrębie dolnych partii ścian. Po zdemontowaniu drewnianych (współczesnych) boazerii usunięto zniszczone tynki w miejscach odspojeń czy zasoleń, tak by w przyszłym roku można już było prowadzić działania w ramach konserwacji ścian tego pomieszczenia.
- Były tutaj obawy, że ściany za boazeriami będą mocno zniszczone i bardzo zawilgocone. Jednak okazało się, że wprowadzone ogrzewanie pomaga utrzymać ściany w dobrej kondycji: są one suche. Zniszczenia, które były w obrębie powierzchni tynkowanych, najprawdopodobniej powstały jeszcze zanim został tutaj wprowadzony system centralnego ogrzewania - mówi Ewa Gliwa-Kawecka.
W przyszłym roku w refektarzu będzie trwała konserwacja ścian i prace nad wnękami przy oknach. - Ściany będziemy czyścić, na pewno po odnowieniu te partie będą nawiązywać do tego, co u góry, kolorystycznie zmienią się na bardziej pastelowe - zapowiadają konserwatorki.
Dwuletnia konserwacja ma kosztować niespełna 690 tys. zł. To przedsięwzięcie jest w 100 proc. finansowane z dotacji przyznanej przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa.
Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Te krakowskie licea uczą najefektywniej. Oto ranking szkół sukcesu
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Dantejskie sceny pod nowym sklepem w Krakowie. Okolica Bonarki sparaliżowana
- Wielka awantura o nowe stoiska dla kwiaciarek na Rynku Głównym. Oceńcie je sami
- Historyczna chwila. Tunel na zakopiance wreszcie otwarty dla kierowców!