– Wkrótce rozpocznie pracę nowo powołany Wydział Dialogu, Konsultacji i Kontaktu Obywatelskiego. Jednym z jego pierwszych zadań będzie przygotowanie i przeprowadzenie rzetelnych konsultacji społecznych. To mieszkańcy zdecydują o przyszłości fajerwerków w Krakowie. Rozmawiajcie więc, komentujcie i przekonujcie się do swoich racji. Moje zdanie znacie, zabawa kosztem drugiego stworzenia nie jest dobra. Możemy świętować Sylwestra czy bawić się na Paradzie Smoków bez używania fajerwerków hukowych – zapowiada we wpisie w mediach społecznościowych prezydent Aleksander Miszalski.
Sytuacja prawna w Polsce
W krakowskim magistracie przypominają, że w Polsce nie ma powszechnego zakazu używania fajerwerków w przestrzeni publicznej.
- Za strzelanie petardami można dostać jedynie mandat przy ujęciu na gorącym uczynku. Przepisy są niedoskonałe i trudne w egzekwowaniu. Samorządy mają związane ręce - informują w urzędzie.
Obowiązujące przepisy nie upoważniają organów gminy do ustanowienia zakazu posługiwania się fajerwerkami. Mimo to niektóre samorządy decydują się na taki krok. Wówczas taka uchwała podważana jest przez wojewodę lub sąd.
- W Sejmie znajdują się dwa projekty ustaw, które mogą sporo tu zmienić. Zakazują one stosowania materiałów pirotechnicznych klasy F3 (fajerwerków hukowych) oraz uprawniają samorządy gminne do regulowania handlu i stosowania fajerwerków na swoim obszarze. Jestem przekonany, że w Sejmie znajdzie się większość do ich przyjęcia. Miłośnicy zwierząt już wielokrotnie udowadniali swoją skuteczność. Gdy ustawy te zostaną przyjęte, będzie można wprowadzać jakiekolwiek zmiany w handlu i używaniu fajerwerków – mówi prezydent Aleksander Miszalski.
Uprawnienia służb porządkowych
Obecnie za używanie fajerwerków i petard może zostać nałożona przez policję grzywna w wysokości od 20 zł do 500 zł lub do 5000 zł, gdy nakłada ją sąd.
Przepis ten jest jednak trudny do egzekwowania, zwłaszcza w okresie noworocznym. W Krakowie brakuje policjantów, by przepis ten mógł być skutecznie egzekwowany.
