https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Kraków na liście alertów! Jeśli za tydzień nic się nie zmieni, to trafi do strefy żółtej

Piotr Ogórek
Kraków trafił do strefy żółtej
Kraków trafił do strefy żółtej Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Ministerstwo Zdrowia opublikowało aktualną listę powiatów, które znajdują się w strefach żółtych i czerwonych. Nie ma wśród nich Krakowa, ale jest na liście alertów. Resort przyznaje, że Kraków jest blisko strefy żółtej i jeśli dynamika zachorowań się utrzyma, to za tydzień już do strefy żółtej trafi. Do strefy czerwonej trafił natomiast powiat nowotarski.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

- W ostatnich dniach mówiło się dużo o Krakowie, że może trafić do strefy żółtej. Rzeczywiście, Kraków jest bardzo blisko, żeby wejść do strefy żółtej. Jeśli ilość zakażeń będzie rosła w takiej dynamice, to Kraków w tej kategorii będzie za tydzień - powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Jak dodał, na liście alertów z dużych miast jest też m.in. Koszalin i Katowice.

Na nowej liście stref żółtych i czerwonych jest 19 powiatów - siedem w strefie żółtej i 12 w czerwonej. Do strefy czerwonej trafił m.in. powiat nowotarski ("awans" z żółtej), a do strefy żółtej tatrzański. W strefie czerwonej nadal jest Nowy Sącz i powiat nowosądecki. Ze strefy żółtej wypadł powiat limanowski.

W ostatnich dniach to właśnie Małopolska i Kraków przodują w liczbie nowych zachorowań, a Kraków przekroczył już współczynnik 6 zachorowań na 10 tys. mieszkańców. W ciągu ostatniej doby w Małopolsce odnotowano aż 151 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, z czego najwięcej w Krakowie - 41. Tym samym w stolicy Małopolski potwierdzono od początku pandemii dokładnie 1111 zarażeń SARS-CoV-2. W ciągu dwóch tygodni liczba nowych zakażeń wyniosła 482, co już nieznacznie przekracza liczbę 6 zachorowań na 10 tys. mieszkańców.

Będzie drugi szpital jednoimienny w Małopolsce?

Minister Kraska odniósł się także do kwestii utworzenia w Małopolsce drugiego szpitala jednoimiennego. Aktualnie jedyną taką placówką w województwie jest Szpital Uniwersytecki w Krakowie. Jego dyrektor Marcin Jędrychowski apelował pod koniec lipca o utworzenie w regionie drugiego szpitala, który miałby pełnić funkcję zakaźnego. Niestety do tej pory wojewoda małopolski nie wskazał takiej lecznicy.

- Analizujemy sytuację w szpitalu w Krakowie. Sprawdzamy, ile dokładnie jest miejsc w szpitalu, bo mamy trochę sprzecznie informacje. Natomiast wojewoda małopolski wydał już decyzję, aby w innych szpitalach przygotować miejsca do izolacji dla pacjentów z koronawirusem - zaznaczył Kraska.

Przypomnijmy, SU jest w stanie zapewnić 430 łóżek dla pacjentów z koronawirusem, przy czym 380 z nich jest przeznaczonych dla chorych z potwierdzonym zakażeniem, a 50 dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia. Wczoraj zajętych było niecałe 300 łóżek.

Strefa żółta i czerwona, co oznaczają?

- Lista powiatów, w których wracają obostrzenia powstała na podstawie analiz dynamiki wzrostów zakażeń w ciągu ostatnich 14 dni. Jeśli nowych zachorowań było powyżej 12 na 10 tys. mieszkańców, wtedy powiat zaliczany jest do czerwonej strefy, a jeśli między 6 a 12 na 10 tys., to do żółtej strefy - mówił nam rano Jarosław Rybarczyk z Ministerstwa Zdrowia (MZ).

Aktualnie, dla całego kraju, obowiązują takie obostrzenia jak nakaz trzymania dystansu 1,5 metra między ludźmi w przestrzeni publicznej, a w razie jego braku nakaz noszenia maseczek. Maseczki trzeba nosić m.in. w pojazdach komunikacji miejskiej czy w sklepach i restauracjach. Obowiązuje limit osób na imprezach sportowych i kulturalnych (50 proc.), czy weselach - do 150 osób. Strefa żółta wprowadza surowsze limity osób na różnych wydarzeniach - np. 25 proc. na imprezach sportowych i kulturalnych, 100 na weselu.

O wiele większe obostrzenia pojawiają się w strefie czerwonej. Zakazana jest w nich organizacja imprez kulturalnych, kongresów i targów, nie mogą działać wesołe miasteczka, zamknięte są sanatoria i uzdrowiska, a imprezy sportowe odbywają się bez udziału publiczności.

W czerwonych powiatach maseczki trzeba już nosić wszędzie w przestrzeni publicznej, w tym także na ulicach. W transporcie publicznym zajętych może być tylko 50 proc. miejsc siedzących lub 30 proc. wszystkich miejsc stojących i siedzących. Także w kościołach w nabożeństwach może brać udział do 50 proc. osób dla obłożenia danego obiektu. W weselach i innych imprezach rodzinnych może brać udział do 50 osób.

Aktualizacja listy powiatów raz na tydzień

Gdy na początku sierpnia MZ ogłaszało regionalizację obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa i wprowadzenie stref zielonych, żółtych i czerwonych, przedstawiciele resortu informowali, że lista powiatów w danych strefach będzie aktualizowana dwa razy w tygodniu. Ostatnia aktualizacja pojawiła się jednak tydzień temu. Wtedy do strefy żółtej trafiły małopolskie powiaty limanowski i nowotarski, a wypadł z niej powiat oświęcimski. Od początku w strefie czerwonej są Nowy Sącz i powiat nowosądecki.

- Liczba nowych przypadków w optymalny sposób przybliża skalę wzrostu ryzyka zakażenia w regionie wynikającego ze zwiększenia prawdopodobieństwa kontaktu z osobą zakażoną. Istotnym powodem przyjęcia tej metodologii jest szybkie identyfikowanie nowych zagrożeń i jednoczesne zachowanie stabilności przypisania do kategorii, co niesie za sobą istotne korzyści w kontekście funkcjonowania osób i podmiotów na obszarach żółtych i czerwonych - mówi Jarosław Rybarczyk.

Jednocześnie MZ zastrzega, że ostateczna decyzja o wpisaniu powiatu, czy miasta na prawach powiatu, do strefy żółtej lub czerwonej zależy od różnych czynników. Wśród nich jest liczba zakażeń w ostatnich trzech dniach, liczba aktywnych przypadków na 10 tys. mieszkańców, gęstość zaludnienia i uwarunkowania lokalne (np. turystyczny charakter regionu).

Koronawirus w Małopolsce. Bardzo dużo nowych zakażeń, w Krak...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kto czyta nie błądzi

Maciej Pawlicki w artykule „Druga fala histerii” opublikowanym na łamach prorządowego tygodnika „Sieci” podaje w wątpliwość tezę o zbliżającej się drugiej fali epidemii koronawirusa oraz pandemii jako takiej. Co więcej, wskazuje odpowiedzialnych za wprowadzenie niewspółmiernych, drastycznych ograniczeń prowadzących do katastrofy gospodarczej i osobistych tragedii wielu osób.

Krytyczny wobec zjawiska pandemii artykuł stanowi główny temat numeru tygodnika „Sieci”. Autor przytacza dane i wykresy zgonów z wielu państw sugerujące, że obecnie mamy do czynienia z drugą falą „histerii”, a nie koronawirusa. Krytycznie wypowiada się o działaniach Ministerstwa Zdrowia na powrót wprowadzających drastyczne obostrzenia sanitarne. Posługując się wynikami badań włoskiego rządowego Instytutu Zdrowia (ISS) stwierdza, że „od wielu miesięcy wiadomo, że liczba zakażonych jest wprost proporcjonalna do liczby wykonywanych testów. Innymi słowy – im więcej wykonami testów, tym więcej stwierdzimy zakażeń”.

W tym kontekście przytacza słowa ministra Szumowskiego o „500, 600, a nawet 700 nowych przypadkach dziennie, ponieważ chcemy testować 1-1,2 tys. pracowników”. – Minister mówi więc – sugeruje Pawlicki – że liczbą ogłoszonych zakażeń dość precyzyjnie planuje, a jego służby ten plan wykonają.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska