https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Kraków od wieków walczy z wodą

Anna Agaciak
Powódź w 2001r. most Dębnicki po raz kolejny przetrwał wielką wodę
Powódź w 2001r. most Dębnicki po raz kolejny przetrwał wielką wodę Jacek Kozioł/archiwum
Stolica Małopolski powinna być z powodziami za pan brat. Kataklizmy te nękają bowiem Kraków cyklicznie od setek lat. Czasami nawet kilka razy w roku! Opisują je kroniki klasztorne i miejskie. Największe potopy, jakie nas nawiedziły.

Najstarszy opis powodzi w Krakowie pochodzi z 998 roku. Niewielką notatkę po łacinie znaleziono w archiwach klasztornych. Co się z niej dowiadujemy?"Zdarzyły się wówczas liczne wód wylewy, a po nich susza i spadł śnieg obfity, później zaś nastąpiły długotrwałe deszcze, co wszystko głód sprawiło".

1253 r. Kroniki informują, że od Świąt Wielkanocnych 20 IV do 25 VII nieustannie padał deszcz. W efekcie wylew rzek był tak duży, że nad wieloma polami oraz drogami można było pływać statkami jak po rzekach.

1270 r. Jan Długosz w "Księdze dziejów Polski" odnotował "Od 22 czerwca aż do połowy sierpnia, ciągłe i nawalne dniem i nocą padały deszcze, skąd rzeki wezbrane, powystępowawszy z brzegów, tak niezwykle wylały, że nie tylko zboża, łąki, niwy i polne obszary, ale nawet całe wsie z domostwami pozatapiały.

Wisła rzeka do takiej wzrosła wysokości, że całą przestrzeń między górą Lasoty a kościołem św. Stanisława na Skałce zalała, a rwistym prądem bardzo wiele ludzi i domów, bydła, trzody, koni i drobnego dobytku pobrała, pozrywała młyny, pola i lasy zamieniła w pustynie i nie tylko grunta, ale całe wsie z ich budynkami i mieszkańcami zalawszy, role pozatapiane na długi czas potem uczyniła płonnymi i nieużytecznymi".

Na tym jednak kataklizm tego roku się nie skończył. "Około dnia błogosławionej Marii Magdaleny (22 lipca) był znowu w Krakowie trzydniowy wielki wylew Wisły, jakiego przedtem nigdy nie widziano, gdyż zatopił wsie, zasiewy, łąki i całe pola oraz obszar od góry św. Stanisława do góry św. Benedykta, i wielu ludzi utonęło i domy oraz młyny zostały zniszczone i trwało to nieszczęście przez 15 dni ".

1359 r. Powódź zatrzymała budowę uniwersytetu na Kazimierzu. Woda wystąpiła z brzegów koło święta Jana Chrzciciela (23-24 czerwca). Fundamenty uczelni zostały pokryte grubą warstwą mułu. Budowy nigdy nie ukończono.

1468 r. 3 sierpnia nad Krakowem przeszła taka ulewa, że przedmieście Stradom z nowymi kościołami i domami zostało zatopione. Powódź powiększyła się, gdy groble wokół stawów zostały rozerwane i wylała z nich woda. Wisła zatopiła wtedy Kazimierz i Stradom. Kroniki kościelne opisują, że ołtarze po kościołach pływały.

1534 r. Wiosną po obfitych opadach mokrego śniegu nastąpił wylew Wisły i trwał od 26 kwietnia do 8 maja. Długo krakowianie nie odpoczęli. Żywioł powrócił 26 czerwca i zbierał swe żniwo do 13 lipca. Woda zniszczyła wszystkie mosty. Przeprawa łącząca Kraków z Kazimierzem została rozerwna na trzy części, a fale poniosły je na pola w Podgórzu. Wielu ludzi utonęło.
1813 r. 26 sierpnia po opadach Wisła tak bardzo wezbrała, że dochodziła do dachów nadbrzeżnych budynków i zniosła mosty na Wiśle. Ludzie tonęli w nurtach rzeki. Powódź tę upamiętniono wieloma znakami na budynkach, wskazującymi do jakiej wysokości sięgała woda. Znaleźć je można m.in. na klasztorze Sióstr Norbertanek na Salwatorze czy na ul. Koletek nr 9 ( na wysokości 1,66 m).

1845 r. Gazeta Krakowska 21 lipca opisywała, że po trzydniowym ulewnym deszczu nastąpiło zatrważające wezbranie Wisły. "Szkody są ogromne. Na przednówku, na ulicach Krakowa widywano chłopów z Galicji konających z wiązką perzu w zanadrzu, a niekiedy nawet niedojedzoną w ustach zsiniałych. Ludzie marli z głodu po drogach publicznych".

1925 r. Obfite czerwcowe opady doprowadziły do powodzi 1 lipca. Zagrożona była dzielnica Płaszów. Zalane zostały składy drukarni "Czytelnika" przy ul. Piłsudskiego i magazyny Muzeum Czapskich .

1970 r. Po ulewnych opadach trwających od 17 lipca do 19 lipca. zagrożony był most Dębnicki (poziom wody sięgał konstrukcji nośnej). Stan na wodowskazie w Bielanach wyniósł 907 cm. Ponieważ wysoki poziom rzeki trwał krótko, w samym Krakowie nie odnotowano większych strat.

1997 r. Kulminacja wody na Wiśle nastąpiła 9 lipca. Jej poziom na wodowskazie w Bielanach osiągnął 872 cm. Przekroczenie stanu alarmowego trwało 6 dni. Nie nastąpiło przerwanie wałów, ale około 25 procent obszaru miasta zostało zalane. Mieszkańcy z ogromnym wysiłkiem bronili przed zalaniem Tyńca, Kostrza, czy Przylasku Rusieckiego.

2001 r. I znów w lipcu Wisła nie dała o sobie zapomnieć. 26 stan alarmowy został przekroczony o 318 cm, czyli o 32 cm mniej niż w czasie powodzi w 1997 r. Most Dębnicki ocalał. Wały przeciekały w Lesisku i Mogile. Mieszkańców trapiły liczne podtopienia piwnic. Zalane były też ulice.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zalany wodą
Udajemy się pod Twoją ochronę, Twoją i Twoją. Amen. Bul,bul,bul...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska