- Ilekroć przejeżdżam pod tym wiaduktem, zastanawiam się, ile jeszcze postoi - mówi Władysław Kuźma, zawodowy kierowca z Krakowa. Według niego sklepienie wiaduktu jest popękane i sypie się z niego tynk. W jeszcze gorszym stanie są filary podtrzymujące konstrukcję, które najbardziej zniszczone są w części przyziemnej. - Są tak mocno pokruszone, że widać ich zbrojenie - podkreśla pan Władysław. - Gdyby jakieś auto uderzyło w taki filar, katastrofa byłaby nieunikniona - dodaje.
Z prośbą o interwencję zwróciliśmy się do PKP PLK.
- Obiekt przy ul. Pilotów jest pod naszym stałym nadzorem i jak na razie nie zagraża bezpieczeństwu - mówi Dorota Szala-cha, rzeczniczka PKP PLK. - Niemniej postanowiliśmy o wykonaniu ekspertyzy jego stanu technicznego.
Prace sprawdzające już się rozpoczęły i będą trwały do końca miesiąca. - Dopiero po zakończeniu ekspertyzy zdecydujemy, czy konieczne jest podjęcie jakichś dodatkowych działań - mówi Szalacha. - Jeśli okaże się jednak, że stan techniczny wiaduktu w jakikolwiek sposób zagraża bezpieczeństwu, zlecimy jego konserwację lub remont.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+