Jeszcze w czerwcu br. prokurator w mowie końcowej żądał wysokich kar dla oskarżonych. Najsurowsze wnioski w tym zakresie dotyczyły Zbigniewa Ś. ps. Pyza (15 lat więzienia), współkierującego gangiem Tomasza K. ps. Kaczka (13 lat), Andrzeja F. ps. Blacha (15 lat) i Jana R. (13 lat).
Odpowiadali za udział w gangu, podpalenie agencji towarzyskich i w bójce na placu Wolnica, rozboje i pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ale sąd nie zgodził się na taki wymiar kary, wydał znacznie łagodniejszy wyrok. Tym bardziej, że do przestępstw dochodziło ponad 20 lat temu, a teraz oskarżeni mają czyste karty karne i od tamtej pory nie złamali prawa.
Sędzia Maciej Czajka w uzasadnieniu wyroku skoncentrował się przy tym na głównym świadku oskarżenia, czyli skruszonym przestępcy Krzysztofie P. ps. Loczek.
- Można powiedzieć, że w tej sprawie świadek koronny zawiódł - nie krył sędzia Czajka.
To dlatego, że Krzysztof P. do każdych kolejnych zeznań dodawał nowe elementy, o których wcześniej nie wspominał.
- Czasami mówił prawdę, czasami kłamał, czasem dodawał coś od siebie. Wyczuwał czego oczekują od niego przesłuchujący - zauważył sędzia.
Dodał, że do podważenia wiarygodności tego świadka przyczyniło się także to, że w listopadzie ub. roku prokuratura postawiła Krzysztofowi P. zarzuty dokonania potrójnego zabójstwa z użyciem broni palnej w Jurczycach pod Krakowem w 2000 r. „Loczek” nie doczeka już procesu w swoje sprawie, bo w kwietniu br. zmarł na serce w areszcie tymczasowym w Tarnowie. Pozostało po nim kilka tomów zeznań.
Sprawa gangu „Pyzy” wpłynęła do krakowskiego sądu w 2006 r., ale po uchyleniu wyroku toczy się ponownie od 11 lat.
Sędzia Czajka stwierdził, że choć postępowanie trwało tyle czasu i w tym czasie odbyły się 164 rozprawy to jednak długi czas procedowania był korzystny dla sprawy, bo można było bardziej drobiazgowo przeanalizować jej aspekty.
Zdaniem sądu nie budzą wątpliwości ustalenia, że oskarżeni obracali narkotykami i handlowali bronią palną, brali też udział w podpaleniu dwóch agencji towarzyskich.
Sądowa sprawa gangu „Pyzy” to faktycznie było połączenie trzech spraw, które prokuratura zakończyła aktami oskarżenia za przestępstwa, do których dochodziło w Krakowie w latach 90-tych. 24 oskarżonych za swoje czyny odpowiadali z wolnej stopy. W piątek na procesie pojawiło się kilku z nich. Sam „Pyza” nie krył zadowolenia z orzeczenia, choć zapowiada, że raczej złoży apelację od skazania go za kierowanie gangiem.
- Wiem, że prokuratura nie odpuści i też będzie odwoływała się od tego wyrku - mówił na sądowym korytarzu. - Ja także dalej walczę, tym bardziej, że sąd jasno wypowiedział się, że główny świadek był niewiarygodny, o czym ja wypowiadałem się od lat - dodał.
„Pyza” w areszcie spędził 7 lat, gdy w 2001 r. wpadł w Hiszpanii z Andrzejem Z. ps. Słowik. W innych procesach oczyścił się z zarzutów i wykazał, że świadkowie koronni mijali się z prawdą w jego sprawie. Sąd na poczet kary 4 lat więzienia zaliczył mu ten pobyt w areszcie, więc do więzienia nie wróci.
Policyjne Archiwum X. Historia specgrupy od niewyjaśnionych ...
- Ten obiekt całkowicie zmienił centrum Krakowa! Budowa zaczęła się 20 lat temu!
- Greckie plaże i chorwackie wody na wyciągnięcie ręki. Wakacje 30 minut od Krakowa!
- Spektakularne zdjęcia lotnicze dwóch odcinków zakopianki! Są postępy
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
