Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przedsiębiorcy z Rybitw i Płaszowa mogą domagać się od miasta milionowych odszkodowań. Chodzi o budowę "krakowskiego Manhattanu"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Obszar na którym ma powstać krakowski Manhattan
Obszar na którym ma powstać krakowski Manhattan Marcin Banasik
Kilkadziesiąt milionów złotych - nawet takiej kwoty może domagać się firma farmaceutyczna, której działalność może zostać wypchnięta z Rybitw przez budowę tam krakowskiego Manhattanu. Tymczasem przedsiębiorców, którym nie odpowiada plan stworzenia nowej dzielnicy jest dużo więcej. Oznacza on dla nich tyle, że w przyszłości mogą stracić możliwość rozbudowy swoich hal magazynowych. Zamiast nich gmina widzi biurowce i wieżowce.

Jeśli powstający plan miejscowy dla Płaszowa i Rybitw wejdzie w życie w obecnej wersji, część firm posiadająca w tym rejonie Krakowa hale magazynowe i chcąca je rozbudować znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji.

Ich tereny zostały bowiem przeznaczone w dokumencie dla Nowego Miasta pod zabudowę m.in. biurowcami i blokami. Jeśli takie zapisy się utrzymają, niektóre spółki mogą zapomnieć o rozbudowie swoich przedsiębiorstw, a tym samym rozwoju działalności w tym miejscu.

- Obecnie Płaszów i Rybitwy to głównie tereny z halami magazynowymi, przedsiębiorstwami, również tymi związanymi z gospodarką odpadami. (...) Ośrodek przemysłowo-produkcyjny ma się zmienić w dzielnicę mieszkalną, biurową i usługową - nie krył w jednym z wywiadów dla miejskiego portalu krakow.pl wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk.

Przedsiębiorcy są tą wizją mocno zaniepokojeni.

Odszkodowanie

Jako przykład można podać firmę ZF AMARA (zatrudnia 330 osób), która w 2016 roku wybudowała nowoczesną hurtownię farmaceutyczną oraz inne obiekty i urządzenia infrastruktury technicznej w rejonie ulicy Półłanki. Lokalizacja nie była przypadkowa.

- Władze Krakowa od lat zachęcały do przenoszenia biur i fabryk na obrzeża miasta. Tak było i w naszym wypadku. Umiejscowiliśmy naszą siedzibę właśnie na obrzeżach Krakowa i zainwestowaliśmy duże pieniądze w jej rozwój - tłumaczy Magdalena Bogucka, prezes zarządu ZF AMARA. Spółka funkcjonuje na Rybitwach od 30 lat.

Tymczasem sporządzany przez miejskich urzędników plan miejscowy przewiduje, że na terenie, gdzie usytuowana jest hurtownia farmaceutyczna, w przyszłości będą mogły stanąć bloki oraz biurowce.

- Taki zapis dotyczy znacznej części obszaru, na którym działamy. Jeśli plan wejdzie w życie w obecnej wersji, nasza firma nie będzie mogła rozwijać działalności i realizować następnych, zaplanowanych inwestycji w rejonie ulicy Półłanki - mówi Bogucka. Zwraca uwagę, że spółka posiada kolejne decyzje o pozwoleniu na budowę w tej lokalizacji.

Można zapytać: czy uda się je wykonać, skoro miasto ma zupełnie inną wizję rozwoju Rybitw i Płaszowa?

Co w sytuacji, gdy plan faktycznie stanie na drodze dalszemu rozwojowi firmy? - Dalsze prowadzenie działalności przez spółkę nie będzie w tym miejscu możliwe. Wiązać się to będzie z koniecznością zmiany lokalizacji firmy, co skutkować będzie nie tylko istotnymi nakładami finansowymi, ale w konsekwencji może prowadzić nawet do zmiany modelu prowadzonej działalności - nie ukrywa Bogucka.

Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że działalność spółki podlega szczególnym regulacjom. Żeby wybudować i prowadzić hurtownię farmaceutyczną przy ulicy Półłanki firma zobowiązana była pozyskać specjalne zezwolenia Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Do tego konieczne były zezwolenia na prowadzenie obrotu hurtowego m.in. środkami odurzającymi, substancjami psychotropowymi oraz prekursorami (jest nim np. efedryna).

- Uzyskanie m.in. powyższych zezwoleń wymagało przeprowadzenia istotnych inwestycji oraz zastosowania najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych - nie kryje Bogucka.

Co ważne wydawane są one nie tylko dla danej firmy (w tym przypadku spółki AMARA), ale dotyczą również konkretnego miejsca prowadzenia przez nią działalności (w tym przypadku rejon ulicy Półłanki). Jak twierdzi Bogucka, zmiana zezwoleń jest bardzo czasochłonna i nie zawsze możliwa. Zauważa, że tymczasem AMARA nie może pozwolić sobie na zatrzymanie działalności - odbiłoby się to na pacjentach.

- Każdego dnia dostarczamy bezpośrednio do aptek i hurtowni farmaceutycznych około 400 różnych substancji do receptury aptecznej. Dlatego nasza firma nie może sobie pozwolić na zatrzymanie działalności. Spowodowałoby ono załamanie łańcucha dostaw, a w konsekwencji przerwanie leczenia wielu pacjentów - wylicza Bogucka.

A co oznaczałoby z kolei dla miasta? Tutaj pojawia się kwestia roszczeń. Spójrzmy na przepisy prawa, które mówią wprost: jeżeli w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą korzystanie z nieruchomości bądź jej części w dotychczasowy sposób lub zgodnie z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe bądź istotnie ograniczone, właściciel może domagać się odszkodowania od gminy.

- W naszym przypadku, biorąc pod uwagę, że ponieśliśmy bardzo duże nakłady finansowe na realizację inwestycji przy ulicy Półłanki, może zostać ustalone przez sąd na wysokim poziomie, przekraczającym kilkadziesiąt milionów złotych - podsumowuje prezes zarządu ZF AMARA.

Uwagi

Niepokój przedsiębiorców widać też w uwagach, które złożyli do planu miejscowego (łącznie wpłynęło ich - nie tylko od firm - ponad 170). Jedna dotyczy aż trzydziestu działek w rejonie ulicy Półłanki. Stoją tam m.in. budynki usługowe, w których od lat prowadzona jest działalność gospodarcza.

Jej przyszłość w tym miejscu stoi pod znakiem zapytania, bo dokument przewiduje budowę drogi, pod którą niektóre nieruchomości musiałyby zostać wyburzone. Tymczasem funkcjonująca w nich firma chciałaby dalej prowadzić i rozwijać działalność w rejonie ulicy Półłanki, co plan może zablokować. Nie podajemy jej nazwy, bo w rozpatrzeniu uwag została wyłączona jawność.

- Na części terenu realizujemy nowe inwestycje usługowe, na które posiadamy ostateczne pozwolenia na budowę. Rozwijamy działalność, tworząc kolejne miejsca pracy. Dlatego sprzeciwiamy się budowie drogi oraz tak szerokiej strefie zieleni, gdyż ich realizacja wiązała by się z wyburzeniem już istniejących i prężnie działających obiektów - napisali przedstawiciele firmy w uwadze do planu.

Co ciekawe poza drogą i strefą zieleni na działkach przedsiębiorstwa dokument przewiduje również... możliwość budowy np. szpitala i domu pomocy społecznej. Tymczasem jego przedstawiciele domagają się, by teren przeznaczyć pod zabudowę mieszkalno-usługową, czyli taką jak na sąsiednich działkach. Umożliwiłoby to firmie nie tylko budowę kolejnych budynków usługowych, ale również bloków, a także rozwój dotychczasowej działalności.

Uwaga nie została jednak uwzględniona przez miejskich urzędników. Dlaczego?

Magistrat nie przewidział możliwości budowy bloków na spornym terenie, ponieważ blisko znajduje się linia kolejowa. Hałas przejeżdżających pociągów mógłby być uciążliwy dla mieszkańców. Czy pacjentom szpitala już nie będzie przeszkadzał?

Miejscy urzędnicy tłumaczą, że plan przewiduje w tym miejscu budynki z zakresu opieki zdrowotnej po to, by mieszkańcy nowej dzielnicy "mieli dostęp do różnorodnych funkcji o charakterze usługowym", które są ważne "z punktu widzenia życia publicznego".

Zabudowa

Zapowiada się zatem na to, że niektóre firmy będą domagać się od miasta wielomilionowych odszkodowań, ponieważ plan zablokuje im możliwość rozwoju na terenie Płaszowa oraz Rybitw. - Roszczenia byłyby o wiele mniejsze, gdyby plan dla nowej dzielnicy powstał szybciej - przekonuje radny miejski Grzegorz Stawowy.

- Sporządzanie dokumentu trwa już kilka lat - zauważa Stawowy.

- W tym czasie urząd miasta wydał bardzo dużo pozwoleń na budowę w tym obszarze Krakowa. Na terenie Rybitw i Płaszowa powstało wiele nowych hal magazynowych. Jeśli firmy będą chciały je rozbudować, po wejściu w życie planu stanie się to niemożliwe, bo takie są jego zapisy. Ich roszczenia są słuszne, tym bardziej, że możliwość rozbudowy magazynów umożliwia im obecny plan miejscowy. Gdyby dokument dla Nowego Miasta powstał szybciej, teren zostałby zabudowany w mniejszym stopniu, a tym samym teraz byłoby mniej firm ustawiających się w kolejce do uzyskania milionowych odszkodowań - tłumaczy radny.

Radny miejski PiS Michał Drewnicki komentuje z kolei: - Zwracaliśmy uwagę prezydentowi, że wiele firm z tego obszaru nie chce się wyprowadzać. To firmy przemysłowe, ale co ważne mało uciążliwe dla otoczenia. Inna sprawa, że prezydent nie znajduje środków na realizację Wesołej, a zabiera się za znacznie bardziej utopijny projekt. To absurd.

Zapytaliśmy urzędników, czy szacowali, jak duże odszkodowania miasto będzie musiało zapłacić firmom, dla których realizacja Nowego Miasta będzie się wiązać z koniecznością przeniesienia działalności w inne miejsce. Na razie pytanie pozostało bez odpowiedzi. Wysłaliśmy je do biura prasowego UMK 12 sierpnia.

W tym samym czasie, gdy czekaliśmy na odpowiedź (nadal nie nadeszła), do zastrzeżeń przedsiębiorców odniósł się w wywiadzie udzielonym portalowi lovekrakow.pl wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk. Mówił w nim, że rozumie obawy firm. I że ma pomysł, jak ułatwić im działalność po wejściu w życie dokumentu.

- W planie dla tego obszaru będziemy chcieli umieścić zapisy gwarantujące im pewien rodzaj stabilności na najbliższe lata. Część firm prowadzi działalność koncesyjną, np. gospodarkę odpadami, więc informujemy przedsiębiorców, że mogą wystąpić, przed uchwaleniem planu, z wnioskami o przedłużenie koncesji na maksymalnie 10 lat. To nie wszystko - zapiszemy w dokumencie planistycznym, że dotychczas istniejące budynki można remontować - powiedział wiceprezydent.

Remont to jedno, ale co z rozbudową hal magazynowych? To - jak twierdzi radny Stawowy - po wejściu w życie planu stanie się niemożliwe. Czas pokaże, czy zapewnienia władz miasta wystarczą, by przedsiębiorcy zrezygnowali z domagania się wielomilionowych odszkodowań od gminy.

Wieżowce

Nowe Miasto to dla władz Krakowa strategiczny projekt, który planowany jest na terenie Płaszowa i Rybitw, w południowo-wschodniej części miasta (obszar 677 hektarów). W nowej dzielnicy ma zamieszkać ok. 100 tys. mieszkańców. Poza wysokościowcami (maksymalnie 150 metrów) w obszarze Nowego Miasta powstanie jeden z największych miejskich parków.

Pomysł budowy nowej dzielnicy przypomina nieco projekt sprzed lat, który również był nazywany Nowym Miastem. Wówczas jego budowę planowano wokół Dworca Głównego. W ramach projektu przewidywano stworzenie nowoczesnego centrum Krakowa z reprezentacyjnymi budynkami, placami zabaw i zielonymi skwerami. Zamiast nich między ulicami Wita Stwosza i Rakowicką… wyrosły bloki.

Wojna na Ukrainie. Strefa zero: gdy jesteś bliżej orków niż swoich

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska