- Żałuję, że znalazłem się w tamtym miejscu i czasie - tak przed sądem Sławomir K. usprawiedliwiał udział w wypadku 15 września 2008 r. w Łężkowicach na trasie między Krakowem a Bochnią. Prokuratura zarzucała mu spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w której zginęły 3 osoby, czwarta została ranna. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
- Wybraliśmy się na lotnisko, mieliśmy wracać z mężem samolotem do Wielkiej Brytanii, gdzie pracowaliśmy od trzech lat w schronisku dla zwierząt. Do Polski przyjechaliśmy na wakacje, już nie wróciliśmy... - opowiadała przed sądem 28 - letnia Joanna P., pracownik bankowy. W jednej chwili straciła najbliższe jej osoby, tatę, męża, kuzyna. Nie była w stanie opisać okoliczności wypadku, bo siedziała z tyłu za kierowcą. - Nagle strzeliły poduszki powietrzne, a ja zorientowałam się, że mam połamane kończyny, kości ramion wystawały mi z ciała, krzyczałam, bo nie mogłam się wydostać z auta - relacjonowała. W szpitalu wycięto jej śledzionę, złożono połamane ręce i nogi, odratowano życie.
Czytaj także:**Chcieli zabić mieszkańca Nowej Huty, posiedzą siedem lat**
Okazało się, że Sławomir K. jadący od strony Krakowa swoim Audi A-6 stracił przytomność, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z Renault Thalia. Ze zmiażdżonego auta wydobyto zwłoki trzech mężczyzn, Sławomirowi K. nic się nie stało, był trzeźwy. Okazało się jednak, że od dzieciństwa cierpi na lekooporną odmianę padaczki i to z powodu kolejnego ataku stracił przytomność za kółkiem. Tymczasem nowe przepisy przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia zakładają, że osoby, u których w ciągu ostatnich dwóch lat stwierdzono atak padaczki, nie otrzymają prawa jazdy.
Projekt nowelizacji rozporządzenia w tej sprawie został już skierowany do konsultacji społecznych. Nowelizacja reguluje m.in. sposób oceny stanu zdrowia osób chorych na cukrzycę oraz padaczkę, które posiadają prawo jazdy lub ubiegają się o ten dokument.
W projekcie określono wymagania dla przyjmujących leki przeciwpadaczkowe oraz dla tych, którzy odstawili leczenie. Bezwzględnym przeciwwskazaniem do kierowania pojazdami jest wystąpienie napadu padaczkowego w ciągu ostatnich dwóch lat choroby. Ponowne ubieganie się o prawo jazdy albo przedłużenie okresu jego ważności możliwe będzie po przedstawieniu opinii neurologicznej, potwierdzającej brak napadów padaczkowych w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Po tym okresie konieczne będą badania kontrolne co pół roku przez okres dwóch lat, następnie co rok przez kolejne trzy lata, a potem w zależności od wskazań lekarskich. Osoby ubiegające się o uprawnienia do kierowania samochodem ciężarowym, autobusem lub tramwajem bądź o świadectwo kwalifikacji zawodowej, u których kiedykolwiek rozpoznano padaczkę nie mogą być uznane za zdolne do kierowania pojazdami.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy