FLESZ - Wysoki ceny paliw. Polacy wybierają rowery

Ten spektakl to mozaika tego, co na pozór najbardziej odległe. Zderza się w nim cisza i gadanina, śmieszne i tragiczne, bliskie i obce, sztuczne i płynące z serca. On (Zbigniew Kaleta) i Ona (Dorota Segda) spotykają się nad przepaścią. Ona przyszła tylko na moment, On - jakby nigdy stąd nie odchodził. Ona chce pooddychać w ciszy, a potem nie przestaje wyrzucać z siebie słów. On nie chce jej obecności, ale sam zaczyna podkręcać jej słowa w szaleńczą błazenadę. Na scenicznej i metaforycznej krawędzi chronią się za słowami, żeby odkryć prawdziwe powody spotkania.
Czasem łatwiej jest przybrać maskę i wejść w pewien rodzaj gry niż odsłonić to, co jest najprawdziwsze, czyli najbardziej bolesne - mówi Dorota Segda. - W życiu tych bohaterów zdarzyło się coś bardzo tragicznego, doznali największej utraty, jaką można sobie wyobrazić. Choć są sobie bliscy, po tej tragedii nie potrafili wrócić do normalności i to spowodowało, że oddalili się od siebie. Stan zawieszenia ich relacji trwa od dawna, ale dzieje się coś takiego w czasie spotkania, nie pierwszego już, ale jednak wyjątkowego, że te ich sposoby na dotarcie do siebie w jakiś sposób się udają. I mam nadzieję, że zostawiamy widza z nadzieją, że nawet po największym dramacie można szukać dalszej drogi.
Możliwość powrotu więzi, bliskości i czułości w najtrudniejszym momencie życia to jedno z głównych pytań, jakie stawiają twórcy spektaklu "Strasznie śmieszne na podstawie Okropnie smutne". Żeby opowiedzieć o może najtrudniejszym momencie w życiu bohaterów używają jednak komedii.
W momencie, kiedy rozpada się świat, nie wiemy, jakie strategie przyjmować i bardzo często bronimy się ironią, komedią, humorem, który w jakiś sposób ocala nas od tej wiszącej katastrofy, krajobrazu jakiegoś rozpadu i rozpadającego się świata - mówi reżyserka spektaklu Ewa Kaim. - To opowieść o tym, jak ludzie nie są w stanie się do siebie zbliżyć, jak są oddaleni, jakie są strategie obronne w tym rozpadającym się świecie i jaka jest pomiędzy nimi walka.
Scenariusz do spektaklu napisała Marta Konarzewska na motywach sztuki "Okropnie smutne" Freda Akpe.
Komediowe elementy z tej sztuki posłużyły nam do zbudowania ludzkiego mechanizmu grania między sobą komedii - mówi scenarzystka. - Będąc w tak trudnym momencie życia czasem nie potrafimy być wobec siebie inaczej niż według jakiegoś sztucznego mechanizmu. Ta sztuczność jest pewnym mechanizmem, w który wpadamy, ale daje nam także rodzaj teatralnego rozgrywania wewnętrznych stanów. To działa oczywiście na jakiś czas, a potem dobrze jest zajrzeć do środka. Dlatego także w tej sztuce jest pęknięcie, rozpad tego teatru. Miejsce teatralnych słów, które zbliżają tylko na zewnętrznym poziomie, zajmuje prawdziwa rozmowa. Chcemy opowiadać o kruchości, o możliwości rozkruszenia się wobec siebie dwójki ludzi i na tej kruchości wreszcie - spotkania.
Najnowszy spektakl Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej premierowo zostanie pokazy 27 maja 2022 roku na Nowej Scenie.
- Oto najbardziej nieokiełznany park kieszonkowy w Krakowie. Królują w nim... chwasty!
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogrody Sióstr Klarysek. Zobaczcie sami, jak tam pięknie ZDJĘCIA
- Masny Ben w klubie Energy2000, czyli grube balety w przytkowickiej dyskotece
- Trasa Łagiewnicka wygląda na gotową. Kiedy pojedziemy nową drogą?