- Przygotowany projekt uchwały jest formalnym początkiem procedury emisji obligacji i będzie stanowił podstawę prawną dla dalszych działań miasta w tym zakresie. Środki uzyskane z emisji obligacji zostaną przeznaczone na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji obligacji, zaciągniętych kredytów i pożyczek oraz na finansowanie części planowanego deficytu budżetu - informują w krakowskim magistracie.
Wątpliwości ma część radnych.
- Taka emisja obligacji to nic innego jak rolowanie długu, który drastycznie wzrastał w ostatnich latach. W taki sposób miasto płaci za błędną politykę w latach 2014-2019, w których była dobra koniunktura gospodarcza. W tamtym okresie co roku budżet powinien kończyć się nadwyżką, a nie deficytem. Tymczasem ogromnie wzrastało zadłużenie Krakowa, które na koniec 2015 roku wynosiło 2 mld 13 mln zł, a na koniec 2021 roku - 4 mld 190 mln zł - wylicza radny PiS Mariusz Kękuś.
Kazimierz Dadak, profesor ekonomii i finansów, który pracował wiele lat w Hollins University w stanie Wirginia w USA, a niedawno powrócił do Krakowa, podobnie ocenia, że to co proponuje prezydent Krakowa, to powszechna metoda rolowania długu.
- W przypadku samorządów, to typowy przykład gospodarki rabunkowej bez analizy możliwości spłaty długu, działanie zbliżone do piramidy finansowej. Kraków przez ostatnie 15-20 lat zadłużał się. Obecne działania sugerują, że miasto osiągnęło już możliwości kredytowe - komentuje prof. Kazimierz Dadak.
Inaczej do sprawy podchodzi Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa, przewodniczący klubu radnych Platforma - Koalicja Obywatelska.
- Zgodnie z wieloletnią tradycją kredyty spłacane są obligacjami. Był już w historii polskiego samorządu prezydent w Słupsku, który nie realizował inwestycji, by spłacić dług i w nowych wyborach otrzymał tylko ok. 3,5 procent głosów - mówi radny Hawranek.
Zwraca uwagę, że emisja obligacji na kwotę 678 mln zł została zaplanowana w uchwale budżetowej na 2022 r. przyjętej przez Radę Miasta Krakowa (radni PiS wstrzymali się od głosu).
Przypomnijmy, że rok temu gmina Kraków podpisała umowę z PKO Bankiem Polskim na emisję obligacji w wysokości 620 mln zł. Środki miały pozwolić na sfinansowanie ważnych dla krakowian inwestycji, m.in. budowy linii tramwajowej z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej i dwupoziomowego skrzyżowania w ciągu ul. Opolskiej oraz przebudowy stacji kolejowej dla szybkiej kolei aglomeracyjnej Kraków-Swoszowice z parkingiem park&ride.
Tym razem celem emisji obligacji jest pozyskanie środków na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji obligacji oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów, a także na finansowanie części planowanego w 2022 r. deficytu budżetu. Zaplanowane wydatki w tegorocznym budżecie to 7 mld 116 mln zł, dochody mają wynieść 6 mld 334 mln zł. Deficyt to 782,1 mln zł i ma zostać pokryty przychodami z emisji obligacji oraz z wolnych środków.
Założenie jest takie, że gmina Kraków wyemituje więc w tym roku 678 000 obligacji o wartości nominalnej 1 tys. zł, na łączną kwotę 678 mln zł.
Obligacje mają zostać wyemitowane w dwóch seriach:
- A22 o wartości 328 mln zł,
- B22 o wartości 350 mln zł.
Prezydencki projekt zakłada, że obligacje będą wykupywane w latach 2031-2034. W przypadku serii A22 w każdym roku mają być wykupywane obligacje o wartości 82 mln zł, natomiast serii B22 - 87,5 mln zł.
Obligacje mają być oprocentowane według stałej lub zmiennej stopy procentowej. Rodzaj oprocentowania ma zostać ustalony w oparciu o warunki rynkowe przed dniem emisji. Oprocentowanie obligacji naliczane będzie od wartości nominalnej w okresach
odsetkowych co najmniej raz w roku, z zastrzeżeniem że pierwszy okres odsetkowy może trwać maksymalnie dwanaście miesięcy.
Prof. Kazimierz Dadak zwraca uwagę, że polityka rolowania długu wiąże się z ryzykiem dla miasta.
- Jeżeli stopy procentowe będą na wysokim poziomie, to miasto będzie przeznaczać coraz więcej środków na obsługę długu i będzie mniej środków na działalność bieżącą miasta: kolejne remonty dróg, infrastruktury miejskiej. W takiej sytuacji przyszłość Krakowa, jako miasta atrakcyjnego dla inwestorów stoi pod znakiem zapytania. Kraków jest zakorkowany, czas dojazdu do pracy jest coraz dłuższy, powietrze jest zanieczyszczone, a jeżeli jeszcze dojdzie do tego zadłużenie, to będzie zmniejszać się liczba firm chętnych do tego, by prowadzić w takim miejscu swój biznes - komentuje prof. Kazimierz Dadak.
Budowa S7 Widoma - Kraków. Utrudnienia na Łowińskiego i zmia...
- Gdzie na szybki wypad z Krakowa? TOP 10 urokliwych miejsc z dala od zgiełku
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogromne podwyżki płac w Krakowie i Małopolsce. Kto dostał najwięcej?
- Miss Małopolski 2022 wybrana! Koronę założyła Aleksandra Budnik z Nowego Sącza
- Wielkie wykopy. Totalna zmiana krajobrazu na północy Krakowa
FLESZ - Wojna o zboże osłabia ukraińską gospodarkę. Komentarz
