Krakowska muzykolożka i dziennikarka opracowała dźwiękową mapę Islandii w internecie

FLESZ - Powrót do pracy zdalnej

- O tym, by zacząć zbierać nagrania terenowe z Islandii po raz pierwszy pomyślałam, kiedy na jednej z prowadzonych przeze mnie wycieczek w jaskini, miałam pod opieką osobę niedowidzącą - mówi Kaśka Paluch - Byłam zafascynowana tym, jak inny jest jej odbiór tego miejsca, którego nie może zobaczyć, ale może usłyszeć.

Początek zbierania nagrań terenowych z wyspy zbiegł się w czasie z globalnym lockdownem, spowodowanym pandemią koronawirusa, dlatego większość odwiedzanych miejsc była pusta. Dzięki temu poszczególne mogły one przemówić niczym nie zakłóconym głosem.

- Początkowo używałam po prostu iPhone'a i robiłam dźwiękowe notatki z podróży - wspomina Kaśka Paluch. - Jak projekt nabrał tempa, zakupiłam rekorder Zoom H5 na statywie, którym nagrywam cały czas, bo jest dobry i lekki. To ważne, bo często nie planuję gdzie nagram dźwięk. Zabieram nagrywarkę ze sobą jak aparat fotograficzny i "pstrykam" miejsce, które mnie brzmieniowo zainteresuje, w górach czy podczas spaceru.

Wbrew temu, czego można by się spodziewać, rejestrowanie dźwięków na Islandii może być... ekstremalnym doświadczeniem. Tak było podczas nagrania sztormu, tzw. bomby niżowej, z lutego 2020, podczas którego Reykjavik został odcięty od świata na ponad ponad dobę. Nie było wtedy możliwości dokonania nagrań na zewnątrz - podmuchy wiatru przekraczające 200 km/h po prostu przewracały człowieka i wyrywały sprzęt z rąk, nie wspominając już o zamieci śnieżnej, w której nic nie było widać. Autorka projektu musiała schować się w samochodzie i nagrywać dźwięk przez uchylone okno.

- .W tle wszystkiego, co robię jest szum - opowiada Kaśka Paluch. - Szum wiatru, szum wodospadów, szum wody. Stąd tytuł projektu: "Niður/noise/szum". W języku islandzkim mamy ponad 50 słów na określenie śniegu i niewiele mniej na szum, więc znalezienie odpowiedniego słowa na nazwę projektu zajęło mi kilka godzin rozmowy z rodowitymi Islandczykami. To pokazuje, jak skomplikowana jest tu relacja z przyrodą.

Interaktywną mapę dźwiękową Islandii, stworzoną, przez Kaśkę Paluch, można zobaczyć i posłuchać pod adresem https://noisefromiceland.com/. Dzięki niej każdy może zwiedzać Islandię uchem. Póki co, usłyszymy tam dźwięki z najpopularniejszych turystycznie miejsc Islandii: wodospad Gullfoss i gejzer Strókkur czy Lagunę Lodowcową. Każdemu dźwiękowi towarzyszy opowieść, a mapa jest prawie codziennie aktualizowana.

- Odkąd pamiętam byłam zafascynowana muzyką Islandii, przede wszystkim Bjork, od której zresztą zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem muzycznym, a konkretnie od założenia strony fanowskiej o tej artystce - mówi Kaśka Paluch. - Kiedy po raz pierwszy przyleciałam do Islandii, prowadzić tu warsztaty dziennikarskie, od razu poczułam się jak w domu. Zakochałam się, nie tylko w naturze. I dla tej miłości się tu przeprowadziłam.

Kaśka Paluch: absolwentka muzykologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i absolwentka klasy skrzypiec Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Artystycznej w Zakopanem. Tworzy muzykę elektroniczną z wykorzystaniem dźwięków otoczenia. Grała m.in. podczas Warsaw Electronic Festivalu. Jako skrzypaczka współpracowała z artystami z Polski i Włoch. Dziennikarka muzyczna, publikująca m.in. w Onecie, "Tygodniku Powszechnym", "Dzienniku Polskim" czy T-Mobile Music. Od 2002 roku prowadzi własne serwisy poświęcone muzyce świata i podróżom (etnosystem.pl) oraz muzyce elektronicznej (80bpm.net).