https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Laptop dla każdego ucznia to prosta droga do kształcenia analfabetów

Arlena Sokalska
Arlena Sokalska
Arlena Sokalska Fot. Polskapresse
Furorę robi ostatnio hasło "laptop dla każdego ucznia". Lansuje je w kampanii wyborczej lider SLD Grzegorz Napieralski. Szef Sojuszu najpierw chciał każdemu uczniowi dać tablet. Ale gdy kraj obiegły wyliczenia, z których wynika, że kosztowałoby to budżet państwa ponad 9 miliardów złotych (w Polsce mamy ponad 4,5 miliona uczniów, a tablet kosztuje ok. 2 tysięcy złotych), nieco spuścił z tonu i zaczął opowiadać o zwykłych laptopach za jedyne 750 zł. I według niego koszt tego programu to miliard złotych. Z moich wyliczeń wynika, że to ponad 3 miliardy złotych, ale może miałam w szkole więcej lekcji matematyki od lidera SLD.

Podobny pomysł miał na początku swojej kadencji rząd Donalda Tuska. Potem pod pretekstem kryzysu cichaczem się z tego pomysłu wycofał. I całe szczęście. Bo taki laptop dla każdego ucznia to samo pasmo nieszczęść i klęsk. Od tych zupełnie prozaicznych dotyczących własności. Trzeba tu zadać kilka pytań, na które powinni odpowiedzieć pomysłodawcy tego rozdawnictwa. Otóż kto byłby właścicielem takiego laptopa? Szkoła, uczeń, a może jego rodzice, a może państwo? Co stałoby się w przypadku, gdyby laptop uległ zniszczeniu lub po prostu się zepsuł? Czy koszty naprawy ponosiłby uczeń, jego rodzice czy szkoła, a może podatnicy, czyli państwo? Uczeń zabierałby takiego laptopa ze sobą do domu czy zostawiał w szkole? Jeśli zostawiałby w szkole, to jak odrabiałby lekcje? Czy uczniowie zabierający ze sobą laptopa do domu nie byliby ofiarami napadów? Przecież to byłoby oczywiste dla wszystkich: uczeń z tornistrem równa się uczeń z laptopem.

Laptopy dla uczniów? Boni: To zmiana cywilizacyjna, a nie jeszcze jeden gadżet

Ale to jeszcze nic. Bo najgorsze w tym wszystkim byłoby to, że szkoły sankcjonowałyby edukowanie całych roczników analfabetów. Na razie dbają o to rodziny. Według ostatniej "Diagnozy społecznej" prof. Janusza Czapińskiego 73 proc. Polaków powyżej 16. roku życia ma w domu komputer z dostępem do internetu. W grupie wiekowej 16-24 z internetu korzysta 93 proc. populacji. W grupach młodszych pewnie jest podobnie. Większość rodziców posiadających komputer ma duży problem z tym, by dziecko od tego komputera odgonić.

Tak, dziś uzależniają się nawet kilkulatki. A nastolatki wyrastają na analfabetów niepotrafiących napisać poprawnie jednego słowa. Bo nic tak nie uczy ortografii jak czytanie książek i pisanie ręczne. Wiele osób edukowanych bez komputerów w chwili rozterki ortograficznej pisze słowo w dwóch wariantach, by odkryć, w którym z nich jest błąd. A te rozterki zdarzają się częściej podczas pisania na klawiaturze niż pisania ręcznego. I jestem pewna, że dzieci, które nie będą pisać ręcznie, nigdy nie nauczą się nawet podstaw ortografii. Dotyczy to również dzieci, które nie będą czytać książek. A i tak ich już prawie nie czytają. I nie sądzę, by czytały więcej, korzystając z publikacji elektronicznych. Bardzo przydatnych np. studentom, ale z pewnością nie dzieciom w szkole podstawowej czy gimnazjum.

Netbooki dla polskich uczniów? Grzegorz Napieralski stawia pytania odnośnie tego pomysłu

A co z tymi najuboższymi, którzy o komputerze mogą tylko pomarzyć? To prawda, dzieci, które nie potrafią korzystać z nowoczesnych technologii, zasilą w przyszłości szeregi wykluczonych społecznie. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by korzystały ze szkolnych komputerów w pracowniach lub świetlicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GrzegorzZ
Czy tylko w administracji tkwi problem? Samorządność ma swoją ceną liczoną właśnie w urzędnikach, ale dzięki temu gminy i starostwa znają bardziej nasze potrzeby.
m
młodzi, dawniej PO
*** fenomenalny koniec Hochsztaplerów i ich POmagierów *** programem PO jest grabież własnych obywateli - tak jak to robią Mafie PS Za mało wydajemy na EDUKACJĘ!!!
...
A tak konkretnie, to na czym polegają zarzuty wobec dziennikarki?
W podręczniku logiki znajdzie pan informację, że tzw. argument "ad personam" (czyli odnoszący się do krytykowanych cech osoby) jest nieistotny.
Pan argumentację sprowadza do wyższości mężczyzn nad farbowanymi blondynkami. To nawet w dowcipie nie jest już śmieszne... To jest z pana strony obraźliwe i głupie.
K
Krakus z Australii
W Australii juz mamy takie przepisy. Nie slyszalem o jakichkolwiek problemach opisanych powyzej. Oprocz laptopow, australijski rzad inwestuje rowniez w super szybkie polaczenie internetowe dostepne powszechnie. Brawo Napieralski!
...
panie Marku - nic z tego napastliwego bełkotu nie rozumiem...
s
sceptyk
afera z firmą InterAMS, wystarczy poszukac, lata 1993-94 ;-)
Szemrana ferajna ma wprawę.
M
MAREK
Co do ceny sprzętu to naprawdę pani przegina z tymi danymi !!!
Milcz, albo powiedz coś takiego, co jest lepszym od milczenia.
Dwie najkrótsze odpowiedzi: Tak i Nie, wymagają najdłuższego zastanowienia.
a
aa
Zagadnienie poprawności ortograficznej w śiecie zdominowanym przez komputer to tylko wycinek tematu pt. "Komputer a kultura i wiedza ogólna ". Do furii doprowadził mnie kiedyś mój syn, gdy na moją prośbę, by szybko zapisał "dla pamięci" kilka słów na kartce , odpowiedział : zaraz włączę komputer.
O wiedzy ogólnej nie wspomnę : po co pamiętać, kto to był Filipides, albo Neron, gdy pod ręką jest Wikipedia ? Ktoś wytrząsał się nad cytatami z Ulisessa, ale one ( i inne ) kształtują humanistyczn postrzeganie świata. Czy chcemy takiego świata - pełnego wartości kształtowanych przez historię i dobrą literaturę, czy świata technokratycznego, gdzie każdą wątpliwość rozwiązuje bezduszna maszyna, a głowa służy tylko do zachowania umiejętności korzystania z programów komputerowych ?
Pozdrawiam serdecznie Panią Redaktor.
K
Kazik
Ale jakoś trudno ją udowodnić. Zwłaszcza, że pewnie za 20 lat ortografia będzie w 100% kompatybilna z komputerami (np. buźki będą poprawnymi wyrażeniami tak jak dzisiaj "OK" albo "weekend" ).
Poza tym - naukowcy dawno już udowodnili, że dziewczynki które uczyły się czytać gorzej radzą sobie z dojeniem krów. Dlatego zamiast stawiać na czytanie, lepiej przyłożyć się do nauki dojenia krów.

Zastanówmy się kogo chcemy wychowywać. Czy erudytów cytujących Ulisessa, ale zagubionych w internecie. Czy raczej ludzi którzy będą potrafili obsłużyć komunikator i niewrzucać wszystkiego co mają na naszą klasę. Jeżeli od dzieci nauczą się korzystać sieci pod nadzorem, to nie będą traktować sieci jak najbezpieczniejszego miejsca na świecie.
A
Alma
Juz dzisiaj dzieci sa uzaleznione od komputerow,a co bedzie jak w szkole laptop, w domu laptop???
N
NAUCZYCIEL
TAKIE BZDURY JA PAN PISZE TO TEŻ ZŁO !!
i
[email protected]
PANI ARLENO PISZE PANI TAKIE BZDURY O LAPTOPACH I TABLETACH ŻE PROPONUJĘ WYCOFAC ARTYKUŁ! PO TYCH SŁOWACH KAŻDY FACET KTÓRY SIĘ ZNA TROSZKĘ NA SPRZĘCIE SPYTA SIĘ PANI DLACZEGO PANI FARBUJE WŁOSY !!
G
Gość
Zamiast głupawych pomysłów, czy nie lepiej zakupić do klas rzutniki multimedialne z laptopami? Rzutnik plus laptop na izbę klasową. TANIEJ i efektywniej! Zapominają niektórzy, że drobne ruchy rąk przy pisaniu bardzo korzystnie wpływają na rozwój mózgu! Nie mówiąc już o zdolnościach przyswajania wiedzy! Żadne kopiuj - wklej tego nie załatwi! Laptopom dla uczniów - zdecydowane NIE!
d
drGed
kiedys byla kielbasa i woda a teraz tablety i laptopy... lachudry polityczne obiecaja wszystko, byleby sie tylko dorwac do koryta... tusk, kaczynski czy napieralski.... a ciemny narod lyka...
A
Al
Zdziwienie wywoluje fakt, ze polityk wypowiada dyrdymaly bezkarnie - oczekuje na polityczne profity.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska