FLESZ - Bez maseczek na powietrzu?
Na kulturę wydajemy miesięcznie średnio 59 złotych, czyli koszt mniej więcej dwóch niedrogich książek, biletu do teatru albo zwiedzania Wawelu. Przed pandemią najbardziej popularne były kina, koncerty i muzea. Po książkę raz w tygodniu sięgało 17 proc. badanych, a wśród literatury wciąż przeważały powieści kryminalne i obyczajowe. Odwiedzanie miejsc związanych z dziedzictwem przynajmniej raz w miesiącu zadeklarowało 6 proc. odpowiadających. Jednocześnie zdaniem większości bez dziedzictwa kulturowego świat byłby ubogi, jednolity i bez wyrazu.
Wniosków z badania Narodowego Instytutu Dziedzictwa jest przynajmniej kilka. Pierwszy - że dziedzictwo jest dla Polaków ważne, przynajmniej na poziomie deklaracji. 83 proc. Polaków podkreśla konieczność dbania o dziedzictwo i jego ochrony, 74 proc. ma świadomość pojęcia „dziedzictwo” i uważa je za ważne, tyle samo jest zdania, że warto inwestować w ten cel publiczne pieniądze. 40 proc. deklaruje, że o dziedzictwo dba osobiście.
Wniosek drugi - nawet jeśli lubimy zwiedzać, robimy to dość rzadko. Zgodnie z raportem Instytutu miejsca związane z dziedzictwem zwiedza w ogóle 59 proc. Polaków. Przynajmniej raz do roku bywa 58 proc. z nich, 39 proc. jeden lub dwa razy do roku, a 6 proc. jest w takich miejscach przynajmniej raz w miesiącu.
Na podstawie zebranych podczas badania danych Narodowy Instytut Dziedzictwa opracował tzw. segmentację psychograficzną Polaków, czyli podzielił badanych na kilka grup pod kątem ich nastawienia do dziedzictwa. Znajomość tej segmentacji ma ułatwić działania promotorom dziedzictwa kulturowego.
Nie tylko lepiej poznaliśmy stosunek rodaków do dziedzictwa, ale także będziemy mogli bardziej świadomie, a przez to skuteczniej komunikować się ze społeczeństwem i osiągać pożądany efekt - wyjaśnia Bartosz Skaldawski, Dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Zgodnie z raportem 36 proc. wszystkich badanych to tzw. "orędownicy dziedzictwa", czyli osoby, które najłatwiej zachęcić do czerpania dziedzictwa i kultury, bo są miłośnikami zabytków, czują związek ze swoimi korzeniami i lubią edukować innych. Niewiele mniejszą grupę stanowią "rodzinni lokalsi" - osoby definiujące się przez swoje pochodzenie, angażujące się w lokalne wydarzenia, dla których ważna jest łatwość dostępu do danego miejsca. "Ciekawi świata" stanowią natomiast zgodnie z badaniem 15 proc. społeczeństwa. Cechuje ich duże zainteresowanie sprawami dziedzictwa i jego ochrony, ale niezwiązane z przywiązaniem do korzeni ani z miejscem pochodzenia - stawiają na dziedzictwo światowe, europejskie, lokalne, narodowe.
11 proc. to "sympatycy kultury masowej", doświadczający czegoś nowego, jeśli „wszyscy tam byli” albo „to trzeba zobaczyć”. To także zwolennicy atmosfery najpopularniejszych miejsc i stolic turystycznych świata. Natomiast potrzeby odkrywania dziedzictwa nie czuje wcale 8 proc. badanych. "Bierni odbiorcy" to grupa, którą najtrudniej zachęcić do odkrywania dziedzictwa - osoby te motywuje przede wszystkim relaks i rozrywka.
Jak podkreśla Instytut, Polacy chcą obcować z dziedzictwem na podobnych zasadach, jak konsumują obecnie inne treści, więc formy propagowania dziedzictwa muszą być dopasowane do współczesnego odbiorcy. Kolejny wniosek płynący z badania to zatem potrzeba wprowadzenia nowych narzędzi i krótszych, ciekawszych form opowiadania o historii i dziedzictwie.
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- Najdroższe psy. Oto rasy, za które trzeba zapłacić najwięcej
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Miss Małopolski. One walczą o sławę i koronę miss!
- Centrum Krakowa czeka rewolucja. Planują ulice, ogrody i park kolejowy z rowerostradą
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
