Spotkanie od początku rozgrywane było w szybkim tempie. Akcje obu zespołów były dynamiczne, kibice nie mogli narzekać na brak sytuacji. W 7. minucie rzut wolny wywalczył piłkarz Lechii. Do piłki podszedł Patryk Lipski, którego fani Wisły próbowali zdekoncentrować przeraźliwymi gwizdami. Pomocnik Lechii uderzył jednak idealnie. Piłka jeszcze otarła się od ramienia stojącego w murze Jesusa Imaza i wpadła do siatki tuż przy dalszym słupku. Było 1:0 dla Lechii.
Gospodarze rzucili się do odrobienia straty. Kilka dogodnych sytuacji miał Zdenek Ondrasek. Świetnie wykorzystał jednak podanie Imaza w 18. minucie. Czech przepuścił piłkę przed "szesnastką" do Hiszpana, który od razu odegrał do kolegi. Ten osaczony przez dwóch rywali podał z powrotem do Jesusa Imaza głową. Jego strzał został zablokowany przez wbiegającego w bramkę Michała Nalepę, ale snajper "Białej Gwiazdy" z bliska zdołał ją skierować do siatki. Po niecałych ośmiu minutach mogło być już 2:1 dla gospodarzy. Napastnik skierował piłkę do siatki po podaniu Rafała Boguskiego, jednak sędzia liniowy widział, jak piłka opuściła już boisko przed zagraniem zawodnika Wisły.
Lechia osiągnęła po raz drugi prowadzenie w tym spotkaniu w 36. minucie. Artur Sobiech był faulowany przez Macieja Sadloka w polu karnym. Decyzja arbitra została podparta weryfikacją VAR i mieliśmy rzut karny, którego wykorzystał Flavio. Od tej pory strzelała już tylko Wisła. Gola do szatni zdobył bowiem Jakub Bartkowski. Obrońca wyskoczył najwyżej do centry z rzutu rożnego i głową skierował ją tuż za linię końcową. Z niej wybił się jeszcze Patryk Lipski, ale sędzia uznał gola.
W 64. minucie świetną akcję przeprowadził Martin Kostal i Rafał Pietrzak. Po centrze drugiego z wymienionych na dalszy słupek, Dawid Kort uderza głową i trafia w Filipa Mladenovicia, po czym piłka ląduje w siatce. Lechistów na łopatki położył Kamil Wojtkowski - był to jego pierwszy kontakt z piłką po kilkunastu sekundach pobytu na boisku. Po dalekim wybiciu Mateusza Lisa z "piątki" Rafał Boguski urwał się Stevenowi Vitorii i podał przed bramkę - nad bezradnym Dusanem Kuciakiem - do Kamila Wojtkowskiego. Ten z dwóch metrów dopełnił formalności.
Pod koniec spotkania rzut karny zmarnował Maciej Sadlok. Po minucie było już jednak 5:2 i powtórka z meczu z Lechem Poznań. Rafała Pietrzaka z rzutu rożnego piłkę głową na dalszy słupek przedłuża Jesus Imaz, skąd kapitan "Białej Gwiazdy" Rafał Boguski szczupakiem kieruje ją do siatki.
Koncertowy mecz w wykonaniu Wisły oglądało na trybunach 23 052 widzów
Atrakcyjność meczu: 8/10
Piłkarz meczu: Rafał Boguski