Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludomir Handzel nie obawia się referendum. Chciałby, aby Nowy Sącz był wolny od polityki

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Ludomir Handzel od listopada 2018 roku urzęduje w nowosądeckim ratuszu. Prezydent Nowego Sącza nie potrafi porozumieć się z większościowym klubem w Radzie Miasta, czyli PiS Wybieram Nowy Sącz
Ludomir Handzel od listopada 2018 roku urzęduje w nowosądeckim ratuszu. Prezydent Nowego Sącza nie potrafi porozumieć się z większościowym klubem w Radzie Miasta, czyli PiS Wybieram Nowy Sącz Janusz Bobrek
Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel dwukrotnie nie otrzymał wotum zaufania i absolutorium od sądeckich radnych. Nie obawia się jednak możliwości przeprowadzenia przez nich referendum w sprawie odwołania go z urzędu. - Chętnie oddam się pod osąd mieszkańców, dla których pracuję - odpowiada w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

FLESZ - Skuteczny nie tylko na boisku. Wszystkie biznesy Lewego

od 16 lat

Nieudzielenie absolutorium i wotum zaufania może skutkować wszczęciem procedury referendalnej. Większościowy klub w Radzie Miasta PiS wybieram Nowy Sącz może uchwalić ogłoszenie referendum w sprawie odwołania prezydenta. Obawia się pan takiej sytuacji?
Oczywiście, że nie. Powiem więcej nawet: jeśli radni mają taką ocenę mojej pracy, to powinni być konsekwentni i podjąć uchwałę o zwołaniu referendum. Wtedy decyzja będzie w rękach mieszkańców. Ja żeby pomóc merytorycznie tej części radnych, która ma problem z pisaniem projektów uchwał, poproszę żeby radcowie prawni przekazali im taki projekt uchwały, aby ułatwić im tę procedurę.

Ma pan duże przekonanie o poparciu mieszkańców?
Jest we mnie bardzo dużo pokory. Dla mnie zawsze najważniejszy pozostanie głos nowosądeczan. To właśnie przed mieszkańcami będę się rozliczał ze swojej pracy i to oni mnie ocenią. Jako prezydent na pewno nie będę politycznym narzędziem i będę zawsze pracował dla mieszkańców Nowego Sącza, a nie dla jakiś sfrustrowanych polityków.

Sądeczanie już zaczęli wspierać prezydenta. W sieci pojawiła się już inicjatywa społeczna, aby odwołać, ale Radę Miasta.
Na pewno zachowanie części radnych jest źle oceniane przez mieszkańców, bo utrudniają pracę prezydentowi, który robi wszystko, żeby poprawić jakość życia. Ocena mieszkańców, z jaką się często spotykam, jest w zdecydowanej części pozytywna. Oczywiście zawsze będę się starał pracować jeszcze lepiej, poprawiać to, co robię.

Nie widzi prezydent jakiegoś sposobu na pogodzenie się z klubem PiS Wybieram Nowy Sącz?
Myślę, że tutaj nie chodzi o sam klub, ale o demiurgów, którzy wydają polityczne zlecenia lub realizują zamówienia. W gronie tego klubu jest bardzo dużo poczciwych osób, mieszkańców Nowego Sącza z urodzenia, które chcą pracować dla tego miasta i również współpracować z prezydentem. Jestem bardzo otwarty na to, żeby rzeczywiście dojść do porozumienia, bo taka sytuacja działa na niekorzyść mieszkańców i całego Nowego Sącza. Jeśli ktoś ma inne cele, to powinien zastanowić się, czy na pewno powinien być radnym.

A może problemem jest to, że w jakiś sposób dzieli pan radnych? Część z nich skarży się, że za każdym razem otrzymuje odpowiedzi na interpelacje, z wyjaśnieniem, że brakuje pieniędzy na dane zadanie.
To są relacje zawsze zwrotne. Jest konstruktywna grupa radnych, którzy zawsze mnie wspierają swoją samorządową wiedzą i doświadczeniem, a nawet dobrym słowem. Mają oni dobry kontakt z mieszkańcami. A obok jest grupa, która ma cele tylko polityczne, ale przypomnę to, co wcześniej powiedziałem. W klubie Prawa i Sprawiedliwości jest też gruba radnych, których taka sytuacja denerwuje, chcieliby normalnej współpracy z prezydentem. Jestem otwarty na rozmowę z tymi osobami.

Kto rządzi Nowym Sączem? Pytam zainspirowany sesyjnymi rewelacjami jednego z radnych, który zapewnia, że tą osobą nie jest pan.
Nowym Sączem rządzą jego mieszkańcy, którzy 4 listopada 2018 roku wybrali człowieka, któremu powierzyli ster tych rządów, a który konsekwentnie realizuje program wyborczy, jaki im przedstawił. Ten człowiek nazywa się Ludomir Handzel.

Program wyborczy, czyli Karta Nowosądeczanina. O jej wdrożeniu jednak nic nie było na sesji absolutoryjnej.
Tak jak nie mówi się, że budujemy basen, który poprzednicy chcieli sprzedać jeszcze na ostatnich sesjach w poprzedniej kadencji. Wprowadzamy udogodnienia jak Karta Nowosądeczanina, program który stale się rozwija i zyskuje nowych partnerów. To wszystko co obiecałem przed wyborami będzie zrealizowane, czyli 25 placów zabaw, nowe żłobki. Oczywiście radni, którzy wiodą prym w tych działaniach politycznych, pewnie mówić nie będą. Mam nadzieję, że widzą to mieszkańcy, dostrzegają chociażby skalę napraw dróg w Nowym Sączu: Krakowska, Bulwar Narwiku, Kunegundy, Aleje Sucharskiego, które też na dniach otwieramy. Za chwilę czeka nas kompleksowy remont ulicy Broniewskiego i Wiśniowieckiego. W ciągu ponad roku zmieniło się wiele, a jeszcze więcej zmieni się w przestrzeni tych pięciu lat i myślę, że ocena mojej pracy będzie pozytywna. Ja i mój zespół zrobię wszystko, żeby tak było.

W temacie zespołu: jest pan zadowolony z pracy zastępcy Artura Bochenka. To radni jego wymieniają, jako zarzewie konfliktu między nimi a urzędem miasta.
Nie sadzę, żeby tak było. Artur Bochenek to człowiek o dużym doświadczeniu samorządowym, jest bardzo pracowity i odebrał dobre wykształcenie. Jak każdy człowiek ma też prawo do emocji i może się zdarzyć, że te emocje go poniosą jak każdego. Myślę, że jak będzie w moim wieku, to będzie w nim więcej spokoju. Ta energia, która z niego emanuje, i zapał, to właśnie to, czego potrzebowało miasto, żeby ruszyć z miejsca tę dużą corvettę, aby mogła się rozpędzić do rozwoju i poprawy infrastruktury czy standardu życia mieszkańców.

Obóz Koalicji Nowosądeckiej często podkreśla, wysokie wynagrodzenie prezesów Sądeckich Wodociągów, spółki nad którą miasto utraciło kontrolę. Tymczasem prezes MPEC zarabia 22 tys. zł brutto miesięcznie? To nie jest teraz to wspominane „Bizancjum”? Kiedy prezydent zarabia jedną trzecią z tego…
Koszty zarządu i rady nadzorczej w Sądeckich Wodociągach w 2019 roku sięgnęły prawie miliona złotych. To w ogóle inna skala, o której rozmawiamy. Mówiąc o MPEC-u trzeba pamiętać, że jego prezes Paweł Kupczak to wysokiej klasy fachowiec, który w ostatnim czasie ściągnął ogromne pieniądze na inwestycje. Efekty jego pracy już widać, np. całkowita wymiana instalacji na osiedlu Barskim. Wspomniana kwota to wynagrodzenie rynkowe, a za nie otrzymujemy bardzo dobry serwis menedżerski.

Spytam o inną spółkę, o której również wiele się mówi, MKS Sandecja S.A. Czy są chętni, by ją kupić?
Sam nie biorę udziału w procesie sprzedaży, tylko jest do tego powołana specjalna komisja. Z wiadomych mi informacji mogę przekazać, że zostały złożone dwie oferty, które spełniają wymogi i teraz komisja rozmawia z tymi dwoma oferentami. Tu podkreślam, że cena uzyskana za akcje spółki jest co najmniej trzeciorzędną sprawą, a ważne jest to, żeby to był podmiot, który będzie miał pomysł na to jak poprowadzić klub, zapewni mu stabilność. Owszem zawsze jest jakiś element ryzyka, ale uważam, że klub powinien znaleźć się w rękach prywatnego inwestora, który będzie nim zarządzał jak własnym przedsiębiorstwem. To najlepiej by rokowało rozwojowi Sandecji.

Co ze stadionem, o niego zapewne na wstępie pytał potencjalny inwestor?
Tu już prace są zaawansowane. Nie zamierzamy odstąpić od projektu budowy miejskiego stadionu. Wiadomo jakie warunki musi spełniać, żeby Sandecja mogła grać w I lidze, ale także i w ekstraklasie. W takie wymogi trzeba tutaj mierzyć.

Rozmawiamy w cieniu wyborów prezydenckich. Prezydenci wielu miast udzielili poparcia konkurującemu z Andrzejem Dudą, Rafałowi Trzaskowskiemu. Udzieli mu pan też poparcia?
Jestem prezydentem Nowego Sącza i mam świadomość, że mieszkają tu ludzie popierający wszystkich kandydatów, którzy startowali w pierwszej turze wyborów. Jestem prezydentem zarówno dla zwolenników Andrzeja Dudy jak i Rafała Trzaskowskiego. Każdy kto chciał się ze mną spotkać lub będzie chciał się spotkać, ma otwarte drzwi. Prezydent ma nawet obowiązek taką osobę przyjąć. Rozmawiałem telefonicznie z panem Szymonem Hołownią, ale ostatecznie nie zdecydował się on przyjechać do Nowego Sącza. Rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który odwiedził nasze miasto. Jeśli któryś z kandydatów występujących w drugiej turze będzie chciał odwiedzić Nowy Sącz i spotkać się z jego prezydentem, to jak najbardziej to zrobię. Zaznaczam jednak, że takie miasto jak Nowy Sącz powinno być wolne od tej dużej polityki, chociaż, i tu wracam trochę do początku naszej rozmowy, niektórzy radni próbują nam tu wprowadzić jakieś ideologiczne wojenki polityczne. Tutaj powinnyśmy się zajmować budową basenu, rozwojem kultury, programami profilaktycznymi dla mieszkańców, rozwojem usług komunalnych, a nie decydować o sprawach ideologicznych czy politycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska