Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Klinowski, były burmistrz Wadowic, usłyszał w prokuraturze zarzuty i stanie przed sądem. Grozi mu do 3 lat więzienia

Małgorzata Gleń
Małgorzata Gleń
Bogumił Storch
Bogumił Storch
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach postawiła byłemu burmistrzowi Wadowic Mateuszowi Klinowskiemu zarzuty. Chodzić ma o przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz działanie na szkodę interesu publicznego. Akt oskarżenia do sądu trafi najpóźniej do 10 grudnia. Chodzi o inwestycję, którą nadzorował jako burmistrz dwa lata temu. Mateusz Klinowski zgodził się na publikację swojego nezwiska i wizerunku. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Wadowicach wynika, że obecny radny gminy Wadowice Mateusz Klinowski, w 2018 roku, będąc burmistrzem Wadowic, jako funkcjonariusz publiczny przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, działając na szkodę interesu publicznego gminy Wadowice. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Śledztwo w tej sprawie trwało blisko rok i właśnie zmierza do finału

Wszystko wskazuje na to, że postępowanie to, jeśli oczywiście nie zajdą nieprzewidzianie okoliczności, zakończymy do 10 grudnia. Wtedy to do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia

mówi Marta Łuczyńska, prokurator rejonowa z prokuratury w Wadowicach.

Chodzi o nieprawidłowości, do których doszło przy budowie mostu na potoku Kleczanka, który połączył Zaskawie i Roków, dwie miejscowości w gminie Wadowice. Na zlecenie Urzędu Miasta, gdy Mateusz Klinowski był burmistrzem, wybudowano tu nową przeprawę, umocniono teren a także usypano i utwardzono dojazd. Kosztowało to Wadowice 340 tysiące złotych.

Były burmistrz miał zlecić tę budowę bez, wymaganego w takich sytuacjach, przetargu i bez pozwolenia na budowę.

Inwestycja nie posiadała także stosownych uzgodnień wodnoprawnych wymaganych i nie przeszła żadnego odbioru. Była to tzw. samowola budowlana. Gdyby niewielki most się zawalił i ktoś by przy tym ucierpiał, to byłby problem z wypłatą odszkodowania

twierdzi jeden z urzędników z wadowickiego magistratu.

Sprawa wyszła na jaw po przegranych przez Mateusza Klinowskiego wyborach na kolejna kadencję. To podobno nowy burmistrz, Bartosz Kaliński, sprawdzając dokumentację w magistracie, dopatrzył się nieprawidłowości.

"Dopięto" po czasie tę inwestycję i zalegalizowano, ale kosztowało to gminę, a więc podatników, dodatkowo ponad 200 tysięcy złotych urzędowych kar.

Zawiadomienie do prokuratury z końcem 2019 roku, złożyli urzędnicy z wadowickiego magistratu. W uzasadnieniu napisali, że były burmistrz miał dopuścić się wydawania bezprawnych decyzji, podpisywania nielegalnych umów oraz niegospodarnego wydatkowania pieniędzy z kasy miejskiej, działający tym samym na szkodę interesu publicznego.

Dlaczego tak się śpieszył?

Zbliżały się wybory. Klinowskiemu zarzucano, że przez całą kadencję nic nie robił, więc na szybko postanowił się wykazać. Na siłę forsował więc budowę tego mostku, chociaż w gminie były inne potrzebne inwestycje. Nikt nie miał prawa dbać o szczegóły, trzeba było szybko pokazać wyborcom sukces, stąd ten pośpiech

mówi nasz informator, jeden z byłych podwładnych Mateusza Klinowskiego z czasów gdy ten był burmistrzem.

- Mateusz Klinowski miał w sołectwach niższe poparcie od kontrkandydata, dlatego właśnie na peryferiach chciał się pokazać z dobrej strony - dodaje urzędnik.

Co do samej inwestycji mieszkańcy gminy mają zdanie podzielone. Część ją chwaliła, inni uważali, że w gminie były pilniejsze potrzeby. Miejscowi chwalą byłego burmistrza, bo mostek jest im potrzebny. - Zrobił coś dobrego i za to go chcą ukarać? - zastanawia się jeden z okolicznych mieszkańców.

Mateusz Klinowski nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień ,ale potwierdza, że został wezwany na przesłuchanie, gdzie postawiono mu zarzuty.

Prokuratura nie przedstawiła mi jeszcze żadnego uzasadnienia zarzutu, a ja nie czuję się winny. Mostek został zniszczony przez wezbraną wodę, jego odbudowa była konieczna ze względów bezpieczeństwa i domagali się jej mieszkańcy okolicy

tłumaczy Mateusz Klinowski, który obecnie jest radnym Wadowic.

Klinowski już był sądzony

Nie byłby to pierwszy konflikt z prawem tego popularnego polityka i samorządowca z Wadowic. Burmistrz Klinowski w 2017 roku został oskarżony o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych. Sąd Rejonowy w Wadowicach uznał jego winę, ale warunkowo umorzył wtedy sprawę na okres jednego roku.

Fałszowanie oświadczeń majątkowych zagrożone jest karą do 3 lat więzienia. Ewentualny prawomocny wyrok skazujący samorządowca za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego oznaczałby utratę jego mandatu. Warunkowe umorzenie postępowania nie oznaczało konieczności wygaszania mandatu burmistrza. Tym razem były burmistrz, gdyby został skazany, straciłby mandat radnego.

Mateusz Klinowski jest doktorem prawa, wykłada na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

FLESZ - Czy będą kolejne bankructwa przez rządowe decyzje?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska