Miłość może być jak pocisk. Pola Błasik z Teatru im. J. Słowackiego debiutuje jako wokalistka piosenką "Pief Paf"

Jak chronić dziecko w sieci? Posłuchaj rad eksperta w programie 3 sposoby NA

„Pief Paf” to walka światła i mroku, wody i ognia, uwielbienia i nienawiści. To opowieść o ludziach skrzywdzonych i samotnych, histerycznie szukających ukojenia i akceptacji. Nie tylko warstwa liryczna utworu jest pełna kontrastu - singiel jest mocno zróżnicowany muzycznie. Delikatny głos Poli wybrzmiewa zarówno na tle ciszy, jak i elektronicznego brzmienia.

- „Pief Paf" to moja niezgoda na rezygnację z siebie w relacjach, to wyjście z utartego schematu miłości, na którą trzeba sobie zasłużyć; to nawoływanie do wewnętrznego głosu, do intuicji. Śpiewam o momentach granicznych w życiu, chwilach, gdy dochodzimy do ściany i uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy w stanie nikogo uzdrowić, zmienić czy naprawić. Opadamy na dno i podejmujemy decyzję o odbiciu, zaczęciu od nowa – mówi aktorka.

Pola Błasik to aktorka teatralna i filmowa, od zawsze łącząca swój zawód z muzyką. Związana z muzycznym Teatrem Capitol we Wrocławiu, Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Teatrem Polonia w Warszawie. W tym roku debiutuje swoim autorskim singlem „Pief Paf”, wkraczając pewnym krokiem na polską scenę muzyczną. W swojej twórczości podkreśla przekaz, który oscyluje pomiędzy tematami miłości, samotności i nadziei.