Mecz ze Słowenią zaczął się obiecująco, bo gola rzucił Motyto, ale kilka szybkich akcji rywali przyniosło zmianę wyniku na 1:4. Nie wyglądało to obiecująco, „pachniało” pogromem, ale Polacy szybko się otrząsnęli. Pilitowski, a po chwili Krajewski po znakomitej kontrze spowodowali, że Biało-czerwoni złapali kontakt na 3:4.
Dobrze grał Pilitowski, który w 12 min zdobył aż trzy bramki dla Polaków (5:7). Dobrze bronił Kornecki, dając swoim kolegom z pola nadzieję. Po kwadransie była szansa na bramkowy kontakt, ale Majdziński trafił w słupek. Po chwili Moryto zmarnował rzut karny. Po długim podaniu Krajewski doprowadził do 6:7. Ale niebawem przy stanie 7:9 zmarnował rzut karny. Na 5 min przed końcem I połowy po świetnym rzucie Majdzińskiego w „okienko” było tylko 10:12. Po chwili po rzucie Dawydzika było 11:12.
Druga połowa zaczęła się od straty gola przez Polaków. Źle to się zaczęło układać, bo przegrywaliśmy 13:18 w 41 min. Słoweńcy mieli już zapas i mogli grać spokojnie. Polacy zniwelowali straty do trzech trafień (18:21 w 49 min), ale na więcej nie było ich stać. Rywale szybko opanowali sytuację. Potem było 25:20 dla rywali, a w 57 min 25:22 po kontrze Moryty.
Kolejny mecz Polacy zagrają w niedzielę, ich rywalem będzie Szwajcaria.
Słowenia – Polska 26:23 (13:11)
Bramki: Mackovsek 5, Blagotinsek 5, Janc 4, Dolenec 3, Cingesar 2, Kodrin 2, Zabić 2, Zarabec 2 Bombac 1 – Moryto 8, Krajewski 4, Pilitowski 3, Dawydzik 2, Sićko 2, Majdziński 1, Przybylski 1, Jarosiewicz 1, Kondratiuk 1
Zobacz, jak wygląda Małopolska Jedenastka Roku 2019:
Małopolska Jedenastka Roku 2019. Tym razem przewaga piłkarzy...
