Z aktu oskarżenia, który w poniedziałek, 20 czerwca trafił do Sądu Rejonowego w Gorlicach, wynika jasno, że Joanna P-K najpierw wymyśliła fikcyjnego pracownika Placówki Terenowej KRUS w Nowym Sączu, a potem podrobiła jego podpis. Tak samo zresztą, jak rzekomego kierownika tej samej instytucji działającej w Gorlicach.
Bogdan Kijak sędzia i rzecznik prasowy w wydziale karnym Sądu Okręgowego w Nowym Sączu podaje, że podrobionymi dokumentami posługiwała się nie tylko na potrzeby kontaktów z klientami, ale też w postępowaniu przed KRUS i sądem. Zaskoczenie śledczych musiało być ogromne, gdy okazało się, że fałszywe dokumenty zawierają również podrobioną pieczęć… gorlickiego Sądu.
"Gazeta Krakowska" dotarła do osób, które opowiedziały nam w jaki sposób zostały oszukane. Czytaj więcej tutaj:
Wschodząca gwiazda palestry i asystentka posłanki PiS jest o...
