"Mogą nawet robić z płodów farsz do pierożków". Kontrowersyjny wpis jednego z rzeczników UJ. Jest reakcja uczelni

FLESZ - Wynagrodzenie nie jest już najważniejsze dla pracowników

Na kontrowersyjny wpis Samuela Nowaka w mediach społecznościowych zwrócił uwagę radny miejski Szczecina Dariusz Matecki. Oburzył go fakt, że rzecznik prasowy Instytutu Psychologii UJ, powiązany z Partią Razem, zasugerował na Twitterze "robienie farszu do pierożków z ludzkich płodów, z dzieci". - Proszę o informację, czy osoba, która pisze o robieniu "farszu do pierożków" z płodów ludzkich, powinna być rzecznikiem prasowym Instytutu Psychologii waszego Uniwersytetu - zwrócił się do przedstawicieli UJ Matecki.

Wpisy Nowaka na Twitterze mogą śledzić jedynie osoby, którym rzecznik zaakceptuje prośbę o obserwowanie jego profilu. Naszej jeszcze nie zaakceptował, dlatego nie do końca wiadomo, w jakim kontekście pracownik krakowskiej uczelni użył słów o robieniu farszu do pierożków z ludzkich płodów. Screen, ale tylko kontrowersyjnego komentarza, a nie całej dyskusji, zamieścił na swoim profilu wspomniany już wcześniej Matecki.

Komentarz Nowaka wywołał na tyle duże poruszenie, że do jego słów odniosła się już sama uczelnia, odcinając się od prywatnych opinii swojego pracownika. "Władze UJ z oburzeniem przyjęły wpis pracownika zamieszczony na jego prywatnym koncie w serwisie społecznościowym Twitter. Nie jest to stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego, a prywatny pogląd wyrażony przez naszego pracownika" - czytamy w stanowisku UJ. Jego przedstawiciele dodali, że Nowak został wezwany do złożenia pilnych wyjaśnień przed swoim bezpośrednim przełożonym - dyrektorem Instytutu Psychologii UJ. "W przyszłym tygodniu zostaną podjęte stosowne decyzje w przedmiotowej sprawie" - napisali przedstawiciele UJ.

Próbowaliśmy skontaktować się z samym Samuelem Nowakiem. Nie odebrał jednak od nas telefonu. O komentarz do wpisu mężczyzny chcieliśmy poprosić również Darię Gosek-Popiołek, posłankę partii Razem, która jest mocno zaangażowana w sprawy krakowskiej społeczności. - Nie będę tego komentować - usłyszeliśmy w odpowiedzi.