Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy ufać innym, inaczej popadniemy w obłęd

Zbigniew Nęcki
Marcin Makówka
- Ludzie patrzą jak by tu drugiego wykorzystać. Nie są nastawieni na współbycie. Do tego dochodzi kryzys autorytetów. Nie ma ludzi, którym możemy zaufać. Nawet rządowi nie ufamy, po odkryciu, że ciała ofiar katastrofy smoleńskiej zostały pomieszane. Coś tu jest głęboko nie w porządku. - mówi w rozmowie prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ.

Dlaczego słowo nic dziś nie znaczy?
No właśnie, to prawda. Nie ufamy sobie w relacjach międzyludzkich. Duża w tym rola mediów, reklam, które są oszukańcze. Trudno oddzielić prawdę od kłamstwa. Bezpieczniej nawet założyć, że ktoś naciąga rzeczywistość, niż referuje to, co się dzieje. Co chwilę dostajemy informacje, że ten oszukał tego, tamten okłamał innego. Ludzie patrzą jak by tu drugiego wykorzystać. Nie są nastawieni na współbycie. Do tego dochodzi kryzys autorytetów. Nie ma ludzi, którym możemy zaufać. Nawet rządowi nie ufamy, po odkryciu, że ciała ofiar katastrofy smoleńskiej zostały pomieszane. Coś tu jest głęboko nie w porządku.

Niedawno TVN zaliczył wpadkę. Wyemitował materiał o wyborach w USA. Okazało się, że rzekomy korespondent z New Jersey, to student, który nadaje z Ursynowa.
To dobre! Technika daje dziś duże szanse oszukiwania. Przez chwilę TVN-owi będzie się obrywać, będą się z niego naśmiewać. Ale ludzka pamięć jest krótka. Ludzie złożą to na karb pośpiechu, a nie złej woli i świadomego wprowadzania w błąd. Niedługo wszystko wróci do normy.

Takie rzeczy nie podkopują zaufania do mediów?

Podkopują, i to bardzo. Idealny model mass mediów to taki, gdzie odbiorca jest uważny, a nadawca uczciwy. I większość podawanych informacji jest jednak prawdziwa. Gazetom też się zdarzają wpadki, drukują sprostowania. Ale ludzie zakładają, że to wyjątkowa sytuacja, nie norma.

A w kontaktach międzyludzkich? Mamy łatwość komunikacji, ale nie wiemy, kto jest kim naprawdę. Co robić? Każdego sprawdzać?
Nie da się, to ponad nasze siły. Jeśli człowiek wszystkich zacznie podejrzewać, to oszaleje. Musi być jakiś kredyt zaufania. Inaczej świat popadnie w obłęd, nerwicę, paranoję, leczenie psychiatryczne. Ludzie, którzy nie mają zaufania do partnera, ciągle go o coś złego posądzają, są głęboko nieszczęśliwi. Więc chociaż zaufanie jest ryzykowne, to jednak korzystniejsze dla naszej psychiki. W większości przypadków ludzie mówią o tym, co się dzieje, nie wymyślają niestworzonych historii.

Dawniej, wśród szlachty, słowo to było coś. Dziś łamie się nawet pisemne umowy i nikogo to nie rusza.
Bo dawniej słowo było związane z pojęciem honoru. Jeśli ktoś nie dotrzymywał słowa, składał fałszywą przysięgę, musiał się liczyć z poważnymi konsekwencjami społecznymi: wykluczeniem, niesławą, potępieniem, infamią. Trzeba było uważać, by słowo miało pokrycie. A dziś komu potrzebny jest honor? Tylko utrudnia życie. Powiesz jedno, za chwilę zmienisz zdanie, proszę bardzo. Nie ma kary, możesz bajerować do woli.

Rozmawiała Katarzyna Janiszewska

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska