Do zdarzenia doszło w maju br, gdy ludzie zawiadomili policjantów o groźnym psie biegającym bez kagańca. Na miejscu okazało się, że właściciel posesji faktycznie puścił zwierzę bez zabezpieczenia.
Potem poszczuł tym psem funkcjonariuszy, którzy użyli gazu w stosunku do zwierzęcia. 61-latek w odpowiedzi wyszedł z domu z bronią długą i groził nią policjantom. Przy okazji nagrywał telefonem ich reakcję. Na miejsce wezwano posiłki i dopiero wtedy 61-latek oddał broń. Miał na nią pozwolenie jako myśliwy. Nagranie z telefonu będzie dowodem w sprawie.
- Postawiono mężczyźnie zarzuty znieważenia policjantów, czynnej napaści na nich i wywierania na nich wpływu z użyciem przemocy – potwierdza Janusz Niziołek, prokurator z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Śródmieścia Wschód.
Podejrzany trafił do aresztu, już złożył zażalenie na taką decyzję sądu, ale póki co pozostaje za kratkami. Po zakończeniu sprawy karnej policja wystąpi o odebranie mu pozwolenia na broń.
WIDEO: Kraków. Arcybiskup M. Jędraszewski mówi, że parady równości stały się seansami pogardy i nienawiści
Źródło: TVN24/x-news
