Kryzys energetyczny

Wychowała się we wsi Twardorzeczka pod Żywcem w rodzinie o muzycznych tradycjach. Jej ojciec prowadzi regionalny zespół ludowy, więc od dziecka rwała się na scenę. I faktycznie: z czasem zaczęła z nim występować, stając się „maskotką” dorosłych wykonawców. Nasiąkła więc lokalnym folklorem i dopiero jako nastolatka odkryła dla siebie muzykę popularną – pop i rock.
Śpiewanie był jej pasją, dlatego w 2003 roku zgłosiła się do „Idola”. Przeszła jak burza przez wszystkie etapy i wygrała popularne talent-show. Dzięki temu podpisała kontrakt z dużym koncernem płytowym, na mocy którego nagrała dwa albumy bliskie nowoczesnemu soulowi. Brodka nie do końca dobrze się czuła w tej estetyce, dlatego postanowiła zawalczyć o siebie i na trzecim krążku zaprezentowała zupełnie inną muzykę.
„Granda” przyniosła ciekawie zaaranżowane piosenki o elektronicznym tonie i tanecznym rytmie, w których słychać było echa góralskiego folkloru. W znacznym stopniu była to zasługą młodego producenta Bartosza Dziedzica, z którym wokalistka znalazła wyjątkowe porozumienie. Płyta bardzo spodobała się słuchaczom i pokryła się podwójną platyną.
- Łatwo otworzyłam się na nowy sposób śpiewania. Kiedy słyszałam tę zakręconą muzykę, dziwne pomysły same przychodziły mi do głowy. Mój dawny sposób śpiewania zupełnie nie pasowałby do tych piosenek. Dlatego byłam zmuszona do odkrywania w sobie nowych możliwości. Czasem sama byłam zaskoczona, że mam taką szeroką skalę głosu – mówi nam Brodka.
Mimo sukcesu „Grandy”, piosenkarka nie poszła za ciosem i nie nagrała jej kontynuacji. Podpisała kontrakt z zagraniczną wytwórnią PIAS i zwróciła się w stronę alternatywnego rocka. Efektem tego okazał się album „Clashes”, który przyniósł piosenki o mocno gitarowym brzmieniu.
Nie inaczej rzecz się miała z kolejnym krążkiem artystki. „Brut” był jednak już bardziej różnorodny i znalazło się na nim miejsce również na elektronikę. Obie płyty zawierały jednak wyłącznie piosenki po angielsku, ze względu na to, że przeznaczone były nie tylko na rodzimy, ale i na zagraniczny rynek.
Najnowszym efektem nieustannego głodu artystycznych wrażeń u Brodki jest jej mini-album „Sadza”. Tym razem piosenkarka nawiązała współpracę z cenionym producentem abstrakcyjnego hip-hopu działającym pod pseudonimem 1988. Nagrania, które wspólnie z nim przygotowała, to najbardziej eksperymentalna muzyka, jaką wokalistka firmuje swym nazwiskiem. Odwołują się one przede wszystkim do elektroniki z lat 90., wciągając mrocznym klimatem i psychodelicznym brzmieniem.
„Sadza” to najintymniejsza płyta Brodki. Osobista, szczera, bezpośrednia. Obnażająca ułomności, wypowiadająca skrywane tęsknoty. To historia o namiętnościach, kryzysie i potrzebie transformacji” – opisuje zawartość płyty jej wydawca.