https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Oskarżona o znęcanie się nad wychowankiem dyrektorka przedszkola stanie przed sądem

Alicja Fałek
Ewelina W. w swoim gabinecie, gdzie ma podgląd na wszystkie przedszkolne sale
Ewelina W. w swoim gabinecie, gdzie ma podgląd na wszystkie przedszkolne sale Janusz Bobrek
Ewelinie W., właścicielce nieistniejącego już Niepublicznego Przedszkola Mali Odkrywcy w Nowym Sączu, grozi do 8 lat wiezienia. Do sądu trafił akt oskarżenia. Kobiecie zarzuca się znęcanie nad wychowankiem oraz wyłudzenie 20 tys. zł dotacji na prowadzenie placówki.

FLESZ - Miliony za bezpieczeństwo w sieci. Powstaje cyberwojsko.

Do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu trafił już akt oskarżenia przeciwko Ewelinie W., która prowadziła przedszkole Mali Odkrywcy w Nowym Sączu. O placówce zrobiło się głośno, gdy dziennikarze „Uwagi” TVN opublikowali nagrania dostarczone przez byłe pracownice. To na nich widać, jak Ewelina W. szarpie i unieruchamia jedno z dzieci, gdy to nie chce zasnąć.

Prokuratura oskarża

- Oskarżona ma dwa zarzuty znęcania się poprzez użycie przemocy sprawiającej ból i cierpienie jednemu z wychowanków przedszkola, do czego miało dojść we wrześniu i październiku 2017 roku - mówi Jarosław Łukacz, prokurator rejonowy w Nowym Sączu.

Do tego Ewelinie W. przedstawiono osiem zarzutów dotyczących przedłożenia do Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Nowego Sącza nierzetelnych dokumentacji celem otrzymania subwencji.

- W dokumentach nie zgadzała się liczba wychowanków ze stanem faktycznym. W ten sposób wyłudzono kwotę w wysokości 20 tys. zł - dodaje prokurator Łukacz.

Właścicielce przedszkola za czyny, o które jest oskarżona grozi od pół roku do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Niekorzystna opinia

Jednym z głównych dowodów w sprawie są nagrania z monitoringu przedszkola. Na tych, opublikowanych przez TVN, widać, jak dyrektorka przedszkola okręca trzyletniego wówczas Kacpra kocem, ściska go za głowę i szarpie. Chłopiec się wyrywał, wierzgał nogami, uciekał.

- Dziecko płakało i wołało: „tylko nie Ewelinka”. A ona potrafiła powiedzieć: „masz dzisiaj pecha, ja cię usypiam”. Ona ogólnie była taka nerwowa, wybuchowa. Krzyczała, często uderzała dłonią o blat - relacjonowały na antenie TVN byłe pracownice przedszkola.

To one oraz rodzice dzieci, które uczęszczały do przedszkola, opowiadały o innych niepokojących zachowaniach Eweliny W. Dyrektorka miała krzyczeć na przedszkolaków, zachowywać się porywczo i gwałtownie.

Mając na względzie nagrania i zgromadzony materiał dowody sądecka prokuratura chciała ocenić zachowanie Eweliny W. względem wychowanków. Śledczy powołali zespół biegłych specjalistów z Krakowa. W jego skład wszedł psychiatra dzieci i młodzieży, psycholog kliniczny i specjalista z zakresu psychoterapii oraz pedagog specjalny. Biegli sądowi, opierając się m.in. na nagraniach z monitoringu i materiale dowodowym, a także wyjaśnieniach dyrektorki przedszkola, uznali, że jej zachowanie nie mieści się w granicach zalecanych metod terapeutycznych. Uznali również, że naruszała ona godność osobistą dziecka, a jej zachowania nosiły znamiona przemocy fizycznej i psychicznej.

Dyrektorka wyjaśniała

Ewelina W. w kwietniu 2018 r. zgodziła się na rozmowę z „Gazetą Krakowską”, w której to tłumaczyła swoje zachowanie i to, co widać na zapisach monitoringu. Jej zdaniem nagranie zostało zmanipulowane, puszczone w szybszym tempie, przez to ruchy wydają się gwałtowniejsze.

- Nagranie pokazuje, jak próbuję usypiać Kacpra. Może wygląda to drastycznie, ale nie robiłam mu krzywdy. Zarzuca mi się, że szarpałam malucha, siadałam na nim. To nieprawda - przekonywała Ewelina W. - Usypianie chłopca zajmowało dużo czasu, czasami nawet godzinę. Był z tym problem, bo zazwyczaj nie chciał, a mama nas o to prosiła.

Dyrektorka przedszkola tłumaczyła również, że mama chłopca wiedziała, w jaki sposób jest on usypiany.

- Najpierw trzeba było go złapać, bo gdy tylko przychodził czas snu, to uciekał. Kacper wbrew pozorom ma dużo siły, więc trzeba go było przytrzymać mocniej. Potem przy leżakach owijałam go w koc. Zakładałam go na głowę. Owijałam ręce i nogi. Tak jak niemowlaka – opowiadała Ewelina W. - Potem kładłam go na leżaku. Siadałam na leżak okrakiem, nie na chłopcu.

Właścicielka przedszkola przedstawiła nam również opinię, podpisaną przez specjalistów, w której były zalecenia, jak uspokajać nadpobudliwego chłopca. Mówiły m.in. o tym, że należy dziecko przytrzymać na kilka lub kilkanaście sekund, położyć ręce na jego głowie lub ramionach i użyć kontrolowanego, bezpiecznego docisku.

Sprawa Eweliny W. przed sądem ruszy 12 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Z tego co mi wiadomo to ten chłopiec od tego czasu zaliczył już kilka przedszkoli z których jest wyrzucany, bo nie można sobie z nim poradzić...

Ł
Łajdactwo plus
31 stycznia, 8:50, do was !!!:

bardzo często tacy psychole dostają się na takie stanowiska jak to tutaj opisane oraz azyle dla zwierzątek ..oprawcy zwierząt!!! tzw fundacje wszelkiej ..pomocy :))) zawsze tak wkręcają się zboki ,złodzieje ..tak jak w Krakowie przez lata stali w rynku babsko z kolesiem zbierający na biedne dzieci!!! bezkarnie latami dziś kupili za to willę!!! brawo idioci!!!

Idiotów nie brakuje to fakt, ponieważ gdy władza tak straszliwie łupi pracowników to dlaczego potrzebujący zwracają si e do tych ludzi pracy a nie do władzy? Owsiaka też to dotyczy!

d
do was !!!

bardzo często tacy psychole dostają się na takie stanowiska jak to tutaj opisane oraz azyle dla zwierzątek ..oprawcy zwierząt!!! tzw fundacje wszelkiej ..pomocy :))) zawsze tak wkręcają się zboki ,złodzieje ..tak jak w Krakowie przez lata stali w rynku babsko z kolesiem zbierający na biedne dzieci!!! bezkarnie latami dziś kupili za to willę!!! brawo idioci!!!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska