Nowy Sącz. Przeciwnicy spalarni zapowiadają protesty. Będą składać uwagi do zmian w studium zagospodarowania przestrzeni

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Prywatny inwestor, firma Newag, przymierza się do budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu, a pierwszym krokiem do rozpoczęcia prac jest zmiana studium i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Po raz pierwszy decyzję w tej sprawie radni podjęli w styczniu tego roku. W większości opowiedzieli się wówczas za przystąpieniem do prac w zmianach w studium, ale wywołało to liczne protesty - przede wszystkim mieszkańców osiedla Nawojowskie, gdzie spalarnia miałaby powstać.

Pod naciskiem społecznym część radnych zmieniła w tej kwestii zdanie. W kwietniu podjęta kilka miesięcy wcześniej uchwała została uchylona. W ten sposób z formalnego punktu widzenia temat wygasł, a w mieście pojawiła się możliwość kontynuowania dyskusji na temat gospodarki odpadami. Wtedy też w przestrzeni publicznej pojawił się temat przeprowadzenia referendum lokalnego w sprawie budowy spalarni, które odbyło się w lipcu, jednak nie przyniosło rezultatu.

Już wcześniej mówiło się o tym, że jeśli referendum będzie nieważne, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą radni i tak też się stało. We wrześniu za projektem uchwały głosowało 11 radnych, natomiast przeciw było 10.

Decyzję poprzedziła burzliwa dyskusja. Jedni przekonywali, że pozytywna decyzja jeszcze o niczym nie przesądza, inni podkreślali, że to pierwszy poważny krok w kierunku realizacji inwestycji, które na zawsze zmieni miasto. Czy w Nowym Sączu jest jeszcze przestrzeń na dyskusję w tym temacie?

3 października na stronie Urzędu Miasta Nowego Sącza zamieszczono ogłoszenie prezydenta dotyczące zmiany studium i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Nowego Sącza oraz zmiany miejscowego planu zagospodarowania. Zainteresowani mogą składać wnioski do zmiany studium i mają na to czas do 25 października.

Wszystko wskazuje na to, że wniosków będzie całkiem sporo. Jak podkreśla Ewa Stasiak - Kubacka - przewodnicząca komitetu „Stop spalarni” w Nowym Sączu, coraz więcej mieszkańców jest zaniepokojonych sytuacją i zaczyna obawiać się o swoje zdrowie oraz wpływ tej inwestycji na środowisko. Jej zdaniem przeciwników spalarni w Nowym Sączu przybywa.

- Ludzie zaczynają się budzić, kiedy dowiadują się, co ich może czekać, jeśli ta inwestycja powstanie. Mowa tutaj chociażby o osiedlu Nowa Kolonia. Jak wynika z koncepcji złożonej przez firmę Newag, tuż za ogrodzeniami ma powstać tor kolejowy, który będzie transportował śmieci. Wskazano też miejsca na kontenery. Zastanawia mnie też, że obiecuje się mieszkańcom budowę chociażby Aqua Parku w zamian za wybudowanie spalarni. To jest nieuczciwe. Jeżeli coś muszą dać w zamian to chyba nikt nie ma tutaj czystych intencji- mówi dla "Gazety Krakowskiej" Stasiak - Kubacka.

Zaznacza, że dużą szansę na zdziałanie czegoś w tym temacie daje wskazanie błędów formalno - prawnych, które zdaniem przewodniczącej pojawiły się w całej procedurze.

- Będziemy bacznie przyglądać się wszystkim dokumentom i obserwować, co się dzieje. Złożymy nasze uwagi zarówno do studium, jak i do wyłożonego planu. Studium jest zmieniane w małym fragmencie, a powinno być zmieniane dla dużo większego obszaru. Analiza oddziaływania na środowisko będzie bowiem niepełna. To tylko jeden przykład z wielu - zaznacza Kubacka.

Dodaje, że na pewno będą organizowane również protesty mieszkańców, aby zwrócić uwagę, jak wielu jest przeciwników tej inwestycji. Wśród nich jest Anna Fedczyna, mieszkanka osiedla Nawojowska. Zapewnia, że zaangażuje się w działania protestacyjne i złoży swoje uwagi.

- Zrobimy wszystko, żeby udało się tę inwestycję zatrzymać. Nie wyobrażam sobie spalarni w tym miejscu. Warto też pamiętać, że wśród osób, które wypowiedziały się w referendum więcej było przeciwników - przyznaje w rozmowie z nami Fedczyna.

Bez walki nie zamierza się poddać również Piotr Piwowar, którego dom zlokalizowany jest około 100 metrów od potencjalnej lokalizacji spalarni. Podkreśla, że wykorzysta każdą możliwość oprotestowania tej decyzji.

- Budowanie spalarni w Nowym Sączu, które jest miastem położonym w kotlinie, 100 metrów od domów i w samym środku osiedla to fatalny wybór. Moim zdaniem to pomysł uzasadniony wyłącznie finansowo. Wiemy, że prezydent był kiedyś pracownikiem firmy Newag i to nas martwi. Widać ewidentnie, że bardziej sprzyja prywatnemu inwestorowi, niż bezpieczeństwu mieszkańców miasta - dodaje Piwowar.

Zaznacza, że nie wierzy w zapewnienia jakoby spalarnia miała poprawić jakość powietrza w mieście - a o tym jego zdaniem przekonywali zaproszeni przez prezydenta na spotkania z mieszkańcami specjaliści.

- Skoro tak ma być, to zapraszamy prezydenta, aby zamieszkał z nami na naszym osiedlu, a nazwę ulicy będzie można wtedy zmienić na 29 listopada - Zdrój - kwituje nasz rozmówca.