- Wiele razy obserwowałam, jak samochód zatrzymuje się z piskiem opon tuż przed uczniem przechodzącym przez jezdnię - denerwuje się dyrektorka "dwójki" Katarzyna Fałowska. Szkolny budynek mieści się przy ruchliwej Jagiellońskiej. Obok przejścia dla pieszych stoją tablice informujące ze światłami pulsacyjnymi.
- Kierowcy nie zmniejszają prędkości koło szkoły. Zastopuje ich dopiero czerwony kolor sygnalizacji świetlnej - dodaje dyrektor Fałowska. Wtóruje jej Elżbieta Świerad, której syn uczy się w piątej klasie. - Jeszcze ubiegłego roku przeprowadzaliśmy synaprzez jezdnię - mówi. - Teraz chodzi sam, ale nadal obawiam się o jego bezpieczeństwo.
Dyrektorka "dwójki" liczy na poparcie prezydenta Ryszarda Nowaka, który odniósł się pozytywnie do prośby rady rodziców o zamontowanie świateł.
Dyrektor Grzegorz Mirek z Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu przyznaje, że sygnalizacja świetlna zwiększa bezpieczeństwo. Nadmienia jednak, że to znacznie spowolni ruch samochodów w centrum miasta. - Co jakiś czas trafiają do mnie skargi, że budujemy za dużo sygnalizacji świetlnych - mówi. Dodaje, że MZD nie ma pieniędzy na takie inwestycje.
Dyrektorka "szóstki" Halina Stanek tymczasowo rozwiązała problem, angażując swoich pracowników do przeprowadzania dzieci przez jezdnię. To konieczność w placówce przy ul. Tarnowskiej, głównej trasie wylotowej w kierunku Krakowa.
Kilkanaście lat temu w tej i wielu innych podstawówkach Sądecki Urząd Pracy z Urzędem Miasta zatrudniał osoby do przeprowadzania dzieci w ramach ministerialnego programu "Bezpieczna szkoła". Tzw. stopy stały bez przerwy przed szkołami. Zniknęły, bo program się skończył, a miasto nie chciało samo płacić za ich zatrudnienie.
Inspektor Andrzej Krok, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KM Policji w Nowym Sączu, zapewnia, że pracownicy szkół mogą przeprowadzać dzieci przez jezdnię, jeśli w pobliżu nie ma świateł. - Taka osoba musi mieć jednak dokument potwierdzający, że przeszkoliła się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego i zyskała uprawnienia do zatrzymywania ruchu pojazdów. Konieczny jest też odpowiedni ubiór, odblaskowy płaszcz i tabliczka z napisem "stop" - informuje.