Jeszcze przed południem na radnych PiS posypały się negatywne komentarze. Nina Gabryś stwierdziła, że liczy na nadzwyczajną sesję w tej sprawie w maju. - Na pewno będziemy składać skargę na działanie rady do wojewody - twierdzi Gabryś.
Oburzona sytuacją jest radna miejska Małgorzata Jantos. - Jest mi z tego powodu szalenie przykro. Kiedy suweren zgłasza postulat, z którym zgadza się klub PiS, jest dopuszczany do procedowania. W innym przypadku nie - mówi Jantos.
Przypomnijmy, że podpisy pod obywatelskim projektem uchwały o in vitro mieszkańcy zbierali od kwietnia 2017 roku. Zebrali ich ponad 4,5 tysiąca i projekt wraz z podpisami trafił do urzędników w grudniu. Po weryfikacji okazało się, że blisko połowa podpisów była nieważna – ich lwią część złożyły osoby nie mieszkające w Krakowie. Do tego w wielu przypadkach podano niepoprawny pesel czy błędny adres lub nie wskazano adresu zamieszkania.
Inicjatorzy akcji mieli trzy tygodnie na uzupełnienie brakujących podpisów - prawie 1800. I udało im się to z nawiązką. Zebrali w sumie 3 tysiące dodatkowych podpisów. To wystarczyło, bo projekt pojawił się w BIP pod koniec lutego.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto