Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. Niespodziewane lekcje etyki

Jerzy Stuhr
Coraz częściej pracuje Pan w Warszawie, nadal mieszkając jednak w Krakowie. Czy takie ciągłe przemieszczanie się z jednego miasta do drugiego nie jest jednak stratą czasu? A może jest to szansa na jakieś nowe, niespodziewane refleksje?

Nie wiem, czy nowe i niespodziewane, ale nieuniknione. Podczas jazdy dużo słucham radia. I niemal codziennie jest wiadomość, że ktoś kogoś przejechał i uciekł z miejsca wypadku. Nie wiem, czy dawniej było inaczej, czy też nie ujawniano takich faktów? Ale jeśli przyłożyć do tego statystykę, że pijani kierowcy to są w 60 przynajmniej procentach ludzie około czterdziestoletni, to wychodzi na to, że wychowaliśmy pokolenie tchórzy.

Dlaczego pokolenie naszych synów i córek ucieka z miejsca wypadku? Wiem, taka ucieczka to krańcowy przykład, choć równocześnie dosadny. Czy takie tchórzostwo czymś się tłumaczy? Brakiem zasad? Znieczulicą? Nieuczciwością? Czy bałaganiarską świadomością, w której liczy się tylko unikanie odpowiedzialności? Pamiętam, jak zauważaliśmy, że pod naszym bokiem wyrasta pokolenie, które się nie wstydzi tego, że nie wie, nie czuje, nie rozumie. Odjeżdżają z miejsca wypadku, bo nie czują odpowiedzialności, albo nie wiedzą, że etyczny nakaz został przez nich przekroczony. Nielojalność, oszustwo były zawsze, ale my wstydziliśmy się tego!

Dzisiaj nikt się niczego nie wstydzi, jakby nie istniał kodeks zasad. Oszukał, nie dotrzymał słowa. Prowadził biuro podróży, zabrał pieniądze i wyjechał. Jak mu tam na Karaibach? Nie czuje wyrzutów sumienia? Czy nie zna takiego pojęcia?

A ci, którzy oszukują na żywności: przecież wiedzą jak to jest, gdy proszą grafika designera, żeby skład napisał takimi literkami, by starsza osoba, nawet w okularach jak filiżanki, nic nie przeczytała. Bo jakby przeczytała, to by wiedziała, że tam jest trucizna i nie wolno tego produktu kupić. Producent nie wie, co robi jak konserwanty wsadza, żeby mu to leżało trzy miesiące, a nie dwa tygodnie?

Różne dziedziny tu można łączyć. Bo wszystkie one mają jedną wspólną cechę: uświadamiają człowiekowi, że postąpił niezgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami. Co to są te zasady i kto je powinien wyznaczać? Nasze pokolenie? To uzurpacja! Ale, z drugiej strony, może ci młodsi tych zasad nie mają, bo ojciec im nie przekazał, albo zrobił to po łebkach, bo zajęty był czym innym, np. wyzwalał ojczyznę spod jarzma komunistycznego.

Przypomina mi się inscenizacja w teatrze Warlikowskiego spektaklu pt. "Anioły w Ameryce". Wychodził "stary komuch" przed widownię i mówił: "My mieliśmy wielkie idee, chcieliśmy zmienić świat, a wy co nam w zamian dajecie? Wolny rynek? To ma być ideologia?". Ale nie powiedział, że ci, którzy tę ideę wprowadzali w życie, byli do tego nieprzygotowani. Wypaczyli wszystko.

Gdy zacząłem jeździć do Włoch w latach 80., zwróciłem uwagę na szaleństwo na jezdniach. Jeździli świetnie, ale bez zasad. Widać, że od małego w tych autach się wychowywali. Nieprzypadkowo sporty automobilowe są dla nich narodowymi. I przyszedł wymóg unijny: 130 km/godz. I wszyscy jadą 130! Włosi! Ci, którzy jeździli po 250 swoimi ferrari, teraz jeżdżą 130! To było dla mnie szokujące, że są tak zdyscyplinowani. To jest coś, czego nam brakuje: dyscypliny. Jeśli robisz, co chcesz na szosie, to ta sama samowola wyjdzie ci i przy własnych podatkach, i w sklepie, i w szkole z dziećmi, gdy "lewe usprawiedliwienia" im napiszesz. Brak zasad wszędzie jest widoczny. A dyskusja z zasadami - to już społeczna plaga.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska