Janusz Marszałek, prezydent Oświęcimia tłumaczy, że inwestor chce wybudować pawilon o powierzchni 600 metrów kwadratowych na własnym gruncie, a na miejskim część o powierzchni około 250 metrów kwadratowych.
- Inwestor chce budować zgodnie z obowiązującym planem - mówi Janusz Marszałek, prezydent Oświęcimia. - Nikt mu w tym nie przeszkodzi, a jeśli już, to pewnie odda sprawę do sądu i trzeba będzie płacić odszkodowanie - dodaje.
Inwestycyjnych planów na działkach sąsiadujących z najstarszym w mieście cmentarzu nie potrafią zrozumieć mieszkańcy, którzy odwiedzają tam groby swoich bliskich.
Zobacz także: Wreszcie powstanie parking przy obozie Birkenau
- To jest miejsce spoczynku, a nie targowica - denerwuje się Anna Lewek z Oświęcimia. - Absolutnie nie zgadzam się z tymi planami, nie chcę tu tego sklepu. Jeśli już muszą budować, to najlepiej gdzieś w okolicach ul. Szpitalnej, bo tam jest pustynia - dodaje.
Sklepu przy cmentarzu nie wyobraża sobie również Barbara Bieniek z Oświęcimia. - Komuś chyba woda sodowa uderzyła do głowy - mówi wzburzona pani Barbara. - Nikt kto ma olej w głowie, nie buduje supermarketu przy cmentarzu. Ludzie tu będą się modlić za zmarłych, a po drugiej stronie muru cmentarnego będzie gwar, hałas i kupczenie? Kiedyś były budki, to je prezydent zlikwidował, a teraz mu się wielkiego sklepu zachciało? Mówię głośno nie! - dodaje.
- To jest poroniony pomysł - mówi Aleksandra Gąsior z Oświęcimia. - Przy ul. Zaborskiej są cztery duże sklepy, to wystarczy. Niech lepiej zrobią chodnik wzdłuż Słowackiego. Będzie z tego więcej pożytku - dodaje.
Wojciech Grubka, wiceprzewodniczący Rady Miasta, twierdzi, że to co robi prezydent, to zwykłe nadużycie.
Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowe fakty w sprawie śmierci Urszuli Olszowwskiej
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
