Przed meczem rewanżowym ćwierćfinału play-off, w obozie oświęcimianek panowała mobilizacja. Nie było mowy o strachu. Unitki znają swoją wartość, więc wiedziały, że we własnej hali uda im się odrobić straty z pierwszego pojedynku.
- Wystarczy prześledzić protokół pierwszego, żeby poznać przyczynę naszej porażki na Śląsku – tłumaczy Michał Fikrt, trener oświęcimskich hokeistek. - Oddaliśmy na bramkę rywalek ponad 40 strzałów. One o połowę mniej od nas, a zdobyły cztery gole. Można powiedzieć, że przeciwniczki były skuteczne do bólu. Nam zabrakło armat.
Unia Oświęcim zagrała u siebie prosty hokej
W meczu rewanżowym szkoleniowiec uczulił swoje podopieczne, żeby stosowały proste środki. Przypomniał, że niewiele daje „wożenie” krążka. Trzeba było gradem strzałów zmęczyć bramkarkę janowianek.

- Od początku meczu rewanżowego mieliśmy grać agresywnie, żeby zmęczyć rywalki – podkreśla szkoleniowiec oświęcimianek. - Zdobywanie terenu miało się odbywać jednym, góra dwoma podaniami i na koniec strzał na bramkę rywalek. Póki dziewczęta trzymały się taktyki, mieliśmy u siebie mecz pod kontrolą. To dało nam prowadzenie 4:0. Jak rywalki strzeliły gola, na kilkanaście minut pozwoliliśmy im wrócić do gry. Po dwóch tercjach było 4:1.
Kibice obawiali się, czy oświęcimianki, mając skromniejszą kadrę od przeciwniczek, w ostatniej tercji wytrzymają kondycyjnie, gdyby janowianki narzuciły ostre tempo.
- Janowianki to młoda drużyna, która pewnie za rok lub dwa będzie się bić o medale. Mamy w swoich szeregach kilka doświadczonych zawodniczek, a już Kamila Wieczorek przewyższa polską ligę. Gdybym miał trzy takie zawodniczki, to co roku moglibyśmy się bić o złoty medal – twierdzi trener Fikrt.
Na szkolenie był czas w fazie zasadniczej
Trener nie ukrywa, że w play-off postawił na swoje najbardziej zaprawione w bojach zawodniczki. Na finiszu sezonu liczy się wynik.
- Mam jeszcze kilka dziewcząt, a niektóre z nich we wrześniu 2022 roku rozpoczęły dopiero przygodę z hokejem – wyjawia trener Unii. - W sezonie zasadniczym w każdym meczu przez minimum 40 minut walczyliśmy pełnym składem. To dlatego fazę zasadniczą zakończyliśmy dopiero na piątym miejscu, a w poprzednich latach, w pierwszej rundzie, byliśmy trzecią siłą ligi. W play-off i tak wszystko zaczyna się od nowa, więc w fazie zasadniczej pomyśleliśmy trochę o przyszłości.

W półfinale oświęcimianki zmierzą się z bytomską Polonią, jednym z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Bytomianki bronią tytułu. Mają na koncie 11 złotych medali w historii występów w kobiecej ekstraklasie. Taka metryka musi robić wrażenie.
- Może też szczególnie mobilizować moje dziewczęta – analizuje Michał Fikt. - Z każdym można wygrać. Przede wszystkim dziewczęta przeciwko obrończyniom trofeum muszą utrzymać dyscyplinę taktyczną. Swój wielki dzień musi mieć nie tylko bramkarka, ale i pozostałe zawodniczki muszą wydobyć z siebie wszystkie rezerwy. W sporcie faworytem jest się tylko na papierze – przypomnieniem starej sportowej maksymy oświęcimski szkoleniowiec wlał nutkę optymizmu w serca swoich podopiecznych.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oświęcim. Straszących ruder nie brakuje, a w pobliżu powiew nowoczeności
- Atak zimy nie zatrzymał budowy obwodnicy Oświęcimia do drogi S1. Zdjęcia i film
- Ci mężczyźni powiatu oświęcimskiego dopuścili się przestępstw. Szuka ich policja
- Ile małżeństw, ilu singli? Mieszkańcy pow. oświęcimskiego biorą śluby
- Akcja Straży Miejskiej w Oświęcimiu na parkingach
- 18-letni Eryk Goczał, zwycięzca Rajdu Dakar, z wizytą u marszałka
