Upadek Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji w Oświęcimiu i zajęcie majątku firmy przez syndyka sprawiły, że z dnia na dzień pasażerowie, którzy dotąd korzystali z jej usług, zostali na lodzie.
Skazani na busy
PKSiS obsługiwał linie do większości gmin w powiecie, na Śląsk, do Krakowa oraz przewozy szkolne. W najgorszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy małych miejscowości, które na dodatek omijają busy. – Raz w miesiącu jeżdżę do Krakowa do lekarza. Nie wiem, jak teraz się tam dostanę – martwi się Marta Stachura z Przeciszowa.
Okazuje się, że obecnie do Krakowa mieszkańcy tej gminy będą mogli dojechać tylko z przesiadkami przez Oświęcim lub Zator. – Najpierw zlikwidowali kolej. Teraz padł PKS. Pozostają zapchane busy i do tego z przesiadkami. Zresztą jeżdżą, jak chcą – denerwuje się Zdzisław Kasprzyk, inny mieszkaniec Przeciszowa.
Kłopoty mają także studenci dojeżdżający na uczelnie w Krakowie. – Teraz busem muszę jechać pod lodowisko w Oświęcimiu i tam przesiąść się na następny do Krakowa. Rzecz w tym, że szczególnie w niedziele i święta wychodzi się na przystanek i nie ma żadnej pewności, że jakiś pojedzie – mówi Kamil, student z Przeciszowa.
Zniknięciem autobusów PKS zaskoczona jest Anna Zielińska. Na przystankach nie było żadnej informacji o tym, że PKSiS przestanie jeździć. – Czy ktoś zastąpi PKS, żeby można było dojechać bez problemów do Krakowa? – pyta przeciszowianka. Wójt Przeciszowa Bogdan Cuber przyznaje, że jest poważny problem. Jak twierdzi, prowadzi rozmowy z różnymi przewoźnikami, aby przejęli linie przez tę gminę. Podobne problemy z dojazdami do Krakowa mają teraz również mieszkańcy Smolic i Podolsza w gminie Zator.
Czym do szkoły?
PKSiS w Oświęcimiu obsługiwał także przewozy dzieci i młodzieży do szkół w części gmin powiatu. W Osieku z całej gminy do gimnazjum autobusy PKSiS dowoziły ok. 100 uczniów. W Polance Wielkiej było ich blisko 200. Do tego dochodziła młodzież, która dojeżdża do szkół ponadgimnazjalnych w Oświęcimiu. – Zostaliśmy postawieni pod murem. Dochodziły do nas informacje o kłopotach PKSiS, ale nie sądziliśmy, że tak się to skończy – mówi Grzegorz Gałgan, wójt Polanki Wielkiej.
Na całe szczęście, jak mówią w obu gminach, do upadłości oświęcimskiej firmy doszło tuż przed feriami. Było więc trochę czasu, aby znaleźć inną i załatwić wszystkie niezbędne formalności, w tym uzyskanie zezwolenia na przewozy zbiorowe przez nowego przewoźnika. – Od najbliższego poniedziałku, 2 marca obsługę wszystkich linii przejmie PKS Pszczyna – zapowiada wójt Osieka Jerzy Mieszczak. Dzieci i młodzież będą więc miały zagwarantowane dojazdy do szkół. Rodzice się cieszą, bo już wielu zachodziło w głowę, co będzie po feriach. Utrzymane będą także inne kursy z Osieka do Oświęcimia. Odetchnąć mogą także mieszkańcy Polanki Wielkiej. Autobusy z Pszczyny będą obsługiwać dotychczasowe przewozy szkolne i linie także i w tej gminie.
Transportowa zapaść
Pożar częściowo udało się ugasić, ale samorządowcy mają świadomość, że problem transportowej zapaści w powiecie oświęcimskim daje się coraz bardziej we znaki mieszkańcom.
– Kiedyś można było dostać się z Oświęcimia do każdej, nawet najmniejszej dziury, jak nie PKS, to koleją. Dzisiaj, jak ktoś nie ma samochodu, to nie ma szans. Busy jeżdżą tylko tam, gdzie im się to opłaca – mówi Wiesław Knapik, mieszkaniec Oświęcimia, dodając, że na kolej także nie ma już co liczyć.
Odpowiedzialny za organizację transportu zbiorowego jest w tym przypadku powiat. – Gdy tylko wójt Mieszczak zgłosił się do nas z informacją o upadłości PKSiS, zobowiązaliśmy się, że jak tylko znajdzie się nowy przewoźnik, to najszybciej, jak to jest możliwe, uzyska w starostwie zezwolenie na przewóz osób – mówi starosta oświęcimski Zbigniew Starzec. Przyznaje, że w tym przypadku więcej powiat nie był w stanie zrobić, a problemy z transportem są od dłuższego czasu, co widać po skargach, jakie ludzie zgłaszają do starostwa. – To prawda, że jesteśmy odpowiedzialni za organizację transportu zbiorowego w powiecie, ale co z tego, skoro nie mamy na to pieniędzy – mówi Starzec.
Sytuację pogorszyła likwidacja linii kolejowej Oświęcim – Kraków Płaszów przez Skawinę w grudniu 2012 r. Urząd Marszałkowski w Krakowie uznał, że jej utrzymanie jest nieopłacalne. Teraz wszystkie gminy znajdujące się przy tej trasie zabiegają o jej przywrócenie, co mogłoby ułatwić życie pasażerom.
Fakty
- Decyzję o ogłoszeniu upadłości Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji w Oświęcimiu Sąd Rejonowy w Krakowie wydał 13 lutego br.
W poniedziałek syndyk masy upadłościowej zajął całe mienie firmy, w tym bazę w Oświęcimiu znajdującą się przy ul. Chemików 1 i wszystkie autobusy. Okazuje się, że PKSiS ma ponad 8 mln zł długu. - W lipcu 2012 r. PKSiS przejęło PKS w Nowym Sączu.
Za 3,2 mln zł firma kupiła 70 autobusów nowosądeckiego przewoźnika. Nabywca wpłacił jedynie 50 tys. zł wadium. Resztę pieniędzy musieli ściągnąć komornicy. Jeszcze w tym samym roku komornik zajął konta oświęcimskiej spółki, żeby odzyskać pieniądze za autobusy. Wtedy to się udało.
- Oświęcimska firma działała także w Krakowie. Zatrudniała tam ponad 140 kierowców.
W jej posiadaniu było 80 autobusów, w tym 49 o wysokim standardzie. W ub. roku PKSiS połączył się z firmą TransVobis, która w tej chwili jest również bankrutem.
Kolej też zniknęła
- W grudniu 2012 r. zlikwidowana została linia kolejowa z Oświęcimia do Krakowa Płaszowa przez Włosienicę, Przeciszów, Zator, Spytkowice, Skawinę.
W związku z bardzo niską frekwencją – a co za tym idzie, słabą rentownością linii – Urząd Marszałkowski w Krakowie postanowił ją zawiesić. Według jego wyliczeń tylko 10 procent kosztów utrzymania linii pokrywane było z biletów. Przeciwko tej decyzji protestowali mieszkańcy kilku gmin położonych wzdłuż trasy. Pod protestem podpisało się ok. tysiąca osób, ale nic nie udało się wskórać. Jak wyliczyli urzędnicy, średnio dziennie z usług kolei korzystało na tej linii od 17 do 40 osób. Pasażerowie odpierali, że nie ma się co dziwić. Pociąg wlókł się 30 km/godz. Z Oświęcimia jechało się do Płaszowa ponad dwie godziny. A do tego rozkład jazdy nie był w ogóle przystosowany do oczekiwań mieszkańców dojeżdżających do pracy czy do szkoły.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
