- Jak Pan ocenia mecz z KSM?
- Wygraliśmy nieznacznie i dopiero w końcówce, to trochę niespodzianka. Prawdę mówiąc, w trakcie spotkania nie zdawałem sobie sprawy, że wynik jest na styku. Dopiero przed 13. biegiem, gdy menedżer i trener powiedzieli, że musimy wygrać 5:1, bo przegrywamy dwoma punktami. To początek sezonu, polscy zawodnicy, z powodu niekorzystnej pogody, nie mieli zbyt wielu okazji do jazdy. Uważam, że do tego wszystkiego trzeba podejść ze spokojem, dać drużynie trochę więcej czasu, żeby się rozkręciła. Najważniejsze, że wygraliśmy pierwszy mecz, a jestem przekonany, że możemy jeździć jeszcze lepiej.
- Był Pan jednym z najlepszych zawodników, zdobył Pan 13 punktów, wygrał 4 z 5 biegów.
- Pierwszy raz jestem w Krakowie, nigdy wcześniej tu nie jeździłem, nawet nie widziałem toru. Potrzebowałem trochę czasu, żeby się dostosować. W końcu znalazłem właściwe ustawienie sprzętu, starty i prędkość na dystansie były dobre.
- Można już powiedzieć, że krakowski obiekt Panu odpowiada?
- Chyba tak. Trzeba dobrze wyjść spod taśmy, bo później ciężko się wyprzedza. Choć mnie się to udawało w dwóch pierwszych wyścigach. Początkowo rywalom lepiej wychodziły starty, gdyby nie to, mogliśmy wygrać dużo wyżej.
- Co Pan sądzi o składzie Speedway Wandy Instal na ten sezon?
- Wygląda dobrze, mamy bardzo dużo zawodników (14, w tym 2 z kontraktami „warszawskimi” - red.). Trener i menedżer nie będą mieć łatwego zadania, bo w składzie jest sporo dobrych jeźdźców, z których kogoś trzeba będzie odrzucić.
- Jaką rolę w drużynie przewiduje Pan dla siebie? Z Chrisem Harrisem jesteście uznawani za liderów ekipy.
- Nie jest moją rolą wybieranie składu. Zdaję sobie sprawę z oczekiwań wobec mnie. Przecież przez dwa ostatnie sezony byłem w czołowej dziesiątce indywidualnego rankingu pierwszej ligi. Miałem lepsze i gorsze mecze, ale ostatnie sezony były na w miarę równym poziomie. Postaram się to podtrzymać.
- Drużyna jest gotowa do walki o awans do ekstraligi?
- Musimy starać się jak najbardziej, aby mieć na to szansę. To początek sezonu, wszystko się może jeszcze wydarzyć. Na papierze zespół wydaje się być na tyle silny, by mógł dostać się do finału ligi. Trzeba to jednak potwierdzić na torze, cieszę się, że początek był dla nas udany.