Pierwsze wezwanie o pomoc pojawiło się w późnych godzinach popołudniowych w sobotę. Pięciu Polaków utknęło na tzw. drodze Martina na Gerlach - najwyższy szczyt całych Tatr. Nie byli w stanie iść dalej. Na miejsce śmigłowiec ratunkowy dowiózł dwóch ratowników. Gdy ci dotarli do potrzebujących pomocy, okazało się, że dwójka z nich uznała, że sama sobie poradzi. Para rozpoczęła samodzielne schodzenie.
Słowaccy ratownicy próbowali trzy pozostałe osoby ewakuować przy użyciu śmigłowca. Pogoda jednak na to nie pozwoliła. Rozpoczęli więc sprowadzanie turystów – dwie panie i mężczyznę – przez Zadni Gerlach i Przełęcz Tetmajera do schroniska w Dolinie Wielickiej.
W trakcie akcji ratunkowej dwójka turystów, która samodzielnie zaczęła schodzić, zaalarmowała ratowników, że jednak nie da rad. - Podczas zejścia dotarli do skalnego progu, skąd nie mogli już się ruszyć – informują słowaccy ratownicy. - Ze względu na skomplikowany teren, w jakim znajdowała się para, ratownicy musieli ponownie wspiąć się na grań i stamtąd udać się do poszkodowanych – informuje Horska Zachranna Służba.
Ratownicy sprowadzili ich do Domu Śląskiego, skąd samochodami zostali zawiezieni do Starego Smokowca.
Akcja ratunkowa zakończy się we wczesnych godzinach porannych.
Jesienny najazd na Tatry. W sobotę prawdziwe tłumy wędrowały...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
