Wiadomo jednak, że dzisiaj priorytetem dla Soły, nie mającej przecież od kilku miesięcy strategicznego sponsora, jest utrzymanie pierwszego zespołu w III lidze. W pierwszej rundzie, kiedy klub miał sponsora, rezerwa była oparta na juniorach starszych. Teraz, kiedy kilku z nich jest angażowanych w mecze „jedynki”, w rezerwie nie ma już kto grać, bo przecież juniorzy muszą jeszcze wykonać swoją pracę na szczeblu wojewódzkim. Fizyczną niemożliwością jest, aby zawodnik był angażowany w trzech drużynach, a limit do rozegrania w jednym terminie to 90 minut.
- Już w pierwszym meczu, w Harmżęach, doszło do kuriozalnej sytuacji, że sam musiałem wybiec na boisko – wyjawił Krzysztof Pękala, prezes Soły. - Może i moglibyśmy się jakoś męczyć, bo przecież dopiero trzeci walkower skutkuje wykreśleniem z rozgrywek, a bez walki oddaliśmy dopiero jeden mecz, u siebie z Włosienicą, ale to nie miałoby sensu zarówno z punktu szkoleniowego i ekonomicznego.