- Gdy stanąłem przy linii poczułem dreszczyk emocji - mówi Piotr Brożek. - Bardzo cieszę się, że znów mogę grać w Wiśle. Dodatkowym plusem jest to, że koledzy zapewnili wygraną, więc ten mój ponowny debiut jest w pełni udany.
Mówi Pan o dreszczyku emocji przed wejściem na boisko. A gdy już Pan się na nim znalazł były nerwy?
Nie. Starałem się wprowadzić do gry prostymi zagraniami.
Trener Smuda mówi, że może Pan grać na kilku pozycjach. A Pan gdzie widziałby się najchętniej?
Szczerze mówiąc po tych wszystkich przejściach jest mi to obojętne. Przede wszystkim bardzo chcę grać, a czy będzie to lewa obrona, lewa pomoc czy jej środek to wszystko mi jedno.
Z perspektywy ławki rezerwowych jak Pan ocenia mecz z Widzewem?
Wszystko ustawiła pierwsza bramka Donalda. Później Paweł poprawił na 2:0 i mogliśmy spokojnie kontrolować grę. Mieliśmy tyle okazji, że mogliśmy strzelić jeszcze trzy, cztery gole.
Paweł Brożek: Powinienem strzelić więcej bramek [Wisła - Widzew, opinie]
Pewna wygrana Wisły Kraków z Widzewem Łódź [ZDJĘCIA]
Guerrier: To było łatwe zwycięstwo [Wisła - Widzew, opinie]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+