Piotr Brożek raczej odejdzie, Miśkiewicz nie wiadomo

Z naszych informacji wynika jednak, że sytuacja obu zawodników jest różna. Piotr Brożek na 90 procent w Wiśle nie zostanie. Zawodnikowi został w zasadzie cień szansy, że krakowski klub zaproponuje mu nową umowę. Nastąpi to jednak tylko wtedy, gdy „Biała Gwiazda” nie pozyska nowego lewego obrońcy. Tymczasem w tej sprawie prowadzone są intensywne negocjacje. Numerem jeden na liście życzeń Wisły jest w tym momencie Giorgi Popchadze, były już piłkarz Jagiellonii Białystok. Gruzin ma ofertę z Wisły, ale nie tylko. Do końca tygodnia powinien dać odpowiedź czy przyjmuje warunki „Białej Gwiazdy” czy będzie szukał szczęścia gdzie indziej.

Jeśli nie Popchadze, to Wisła będzie chciała pozyskać kogoś innego na lewą obronę. - Mamy czterech kandydatów na tę pozycję – zdradza Jacek Bednarz.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z Miśkiewiczem. Pojawił się on na pierwszym treningu Wisły. Ciągle jednak nie dał klubowi odpowiedzi czy przyjmuje ofertę „Białej Gwiazdy” czy nie. Wygląda jednak na to, że bramkarz nie ma specjalnie wielu ofert, a jego pozycja negocjacyjna w przypadku krakowskiego klubu spadła po pozyskaniu Michała Buchalika. Może zatem okazać się, że Miśkiewicz, jeśli ofertę Wisły przyjmie, będzie musiał poczekać np. na to, aż „Biała Gwiazda” rozstanie się z drugim obecnie bramkarzem, Gerardem Bieszczadem.

- Tak jak powiedziałem wcześniej, poczekajmy do poniedziałku – mówi o sprawie Miśkiewicza Jacek Bednarz.

Na koniec dodajmy, że w poniedziałek ostatecznie powinno wyjaśnić się również czy kontrakt z Wisłą podpisze Dawid Plizga.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!