Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plastyk miejski, co się krakowskim ogródkom nie kłaniał

Redakcja
Jacek Stokłosa, główny plastyk miejski w Krakowie
Jacek Stokłosa, główny plastyk miejski w Krakowie wojciech matusik
Jacek Stokłosa od dziewięciu lat jest głównym plastykiem miasta. Jednak reklamy i szpetne szyldy na Starym Mieście wiszą nadal. Plastyk rozkłada ręce, twierdząc, że w sumie niewiele może na to poradzić, bo prawo mu nie pozwala. Po co więc pełni tę funkcję? - pytają złośliwi. Spróbowaliśmy ocenić - pisze Marta Paluch.

Ile zarabia plastyk? - Mniej niż dwie średnie krajowe. To i tak mało jak na tak duże obciążenie psychiczne na moim stanowisku. Nie jest miło słuchać obelg przez telefon. A słyszę je bardzo często - mówi nam Jacek Stokłosa.

Jego decyzje budziły kontrowersje. Tak jak w 2002 r., gdy zdelegalizował wypożyczalnię riksz na Rynku. Stwierdził, że będą zasłaniać zabytki. - Miały mieć plansze reklamowe, więc się sprzeciwiłem. Poza tym riksze nie pasują do Krakowa. Mogą się kojarzyć z okupacją - tłumaczy.

W tym samym roku Stokłosa zatwierdził projekt ogromnego banera reklamowego kawy, który zakrył Sukiennice. Podczas wichury baner zerwał maszkarony. - Zatwierdzałem tylko projekt graficzny. A mogłem, bo konserwator zabytków dopuścił, że gdy się remontuje elewację, siatka na rusztowaniu może być zajęta przez reklamę - wyjaśnia plastyk

Potem prokuratura badała zawiadomienie o łapówce, którą miał wziąć plastyk. Wg Stokłosy, to sprzedawczyni precli stwierdziła, że wziął od jej męża 500 zł. Plastyka usunięto ze stanowiska. Sprawę jednak umorzono i znów na nie powrócił.

To nie koniec jego perypetii. Rok temu naraził się restauratorom na Rynku, bo dopuścił tam czarne parasole. Szef Stowarzyszenia Gastronomików Rynku ostrzegał, że to sprowokuje zalew pstrokacizny w tym miejscu .

Ostatnio zaś plastyk rozzłościł restauratorów z pl. Szczepańskiego, gdy nie chciał się zgodzić na parasole w ich ogródkach. Właściciele składali projekty, on je opiniował negatywnie. Raz tłumaczył, że nie ustalił jeszcze kryteriów, potem twierdził, że były znane od maja... Restauratorzy przez to w czerwcu nie mogli zarabiać na ogródkach. - Straciliśmy kupę nerwów - kwituje Jan Kościuszko, właściciel "Łowców smaku". Może dlatego w tym środowisku krążyła złośliwa plotka, że Stokłosa jest ornitologiem (w rzeczywistości to absolwent ASP).

Pretensje o te przepychanki mają do niego również radni. - Nie wiem dlaczego zatruwa życie przedsiębiorcom - dziwi się Jakub Bator (PiS) z komisji kultury.

A co robi Stokłosa w kwestiach reklam? Gdy jest nielegalna i wisi prostopadle do ulicy (w pasie drogowym), może wydać o niej negatywną opinię, a zarząd infrastruktury nakazuje ją ściągnąć. - W tygodniu trafia do nas kilka jego opinii - potwierdza Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT. Choć przyznaje, że usunięcie takiej reklamy jest trudne (bo np. kary są niskie).

- Gdy jednak reklama jest płasko przybita, mogę tylko prosić przedsiębiorców, by ją zdjęli - rozkłada ręce plastyk. - Ale kiedyś było gorzej. Teraz w niektórych miejscach się udało. W zamian zamieściliśmy dane tych firm na portalu "Magiczny Kraków" - dodaje Stokłosa. Podkreśla, że ustawa o samorządzie nie pozwala mu na więcej. Zaproponował w Sejmie jej rozszerzenie - by gmina mogła stanowić prawo miejscowe chroniące przestrzeń publiczną.
- Skuteczność pana Stokłosy jest mała, głównie ze względu na te ograniczenia prawne. Trzeba dać mu więcej kompetencji. Teraz jest kulturalny, światły i... bezsilny - ocenia Piotr Gajewski, prezes Stowarzyszenia Architektów RP. - Może dlatego nie widać skutków jego działalności na starym mieście - dorzuca Tomasz Bobrowski, radny (PO) z komisji kultury. Inna sprawa, że jego obowiązki są dość enigmatyczne (patrz ramka).

Są i odmienne opinie. - Plastyk powinien działać aktywnie, a ja np. w ciągu czterech lat widziałem go na komisji kultury kilka razy - ocenia Bator. Co więcej, gdy w 2009 r. prawo zabroniło wieszania banerów zasłaniających okna mieszkańcom, Stokłosa zyskał nowe możliwości. - Zgłosiłem jeden taki przypadek do nadzoru budowlanego. Chciałem zobaczyć, jaka będzie reakcja. Niestety, nie ma jeszcze odpowiedzi - tłumaczy.

Skoro niewiele może, czym się zajmuje? - Wydaję około 10 opinii dziennie - wskazuje zawalony segregatorami stół. - Pracuję też nad projektem zmiany oznakowania ulic i kamienic. Mają być odtąd czytelne - podkreśla. Projekt i jego wdrożenie będzie kosztować kilka milionów złotych.

Do jego obowiązków należy:
1. Opiniowanie przedsięwzięć zmierzających do zapewnienia całościowego, harmonijnego i estetycznego wizerunku miasta.

2. Podejmowanie działań mających na celu podniesienie jakości rozwiązań plastycznych i systemów komunikacji wizualnej w przestrzeni miejskiej.

3. Inicjowanie i przeprowadzanie konkursów w celu wyłonienia najlepszych rozwiązań komunikacji wizualnej i elementów plastycznych.

4. Wydawanie opinii wymaganych w procedurach realizacji zadań prowadzonych przez komórki organizacyjne Urzędu Miasta Krakowa i miejskie jednostki organizacyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska