Kursy dla baców i juhasów odbędą się po raz drugi. Organizuje je Instytut Rozwoju Obszarów Wiejskich wraz z Małopolską Szkołą Gościnności z Myślenic.
- To druga edycja takich kursów. Tym razem są one dedykowane osobom, które już pracują na bacówkach, czy przy owcach. Chodzi o to, by nasi bacowie i juhasi mogli się dokształcić i zdobyć tytułu zawodowe czeladników i mistrzów bacowskich – mówi Andrzej Gąsienica-Makowski.
W kursach weźmie udział w sumie 30 osób – połowa juhasów i połowa baców. Kursy zakończą się egzaminem państwowym – na czeladnika juhasa, bacę czeladnika i na mistrz bacę.
- Kurs podzielony jest na część praktyczną i teoretyczną. Kursanci będą mieli po 20 godzin zajęć teoretycznych, które będą organizowane w Ludźmierzu. Potem czeka ich 150 godzin stażu pasterskiego. Będzie się on odbywał na siedmiu bacówkach w naszym regionie – mówi Gąsienica-Makowski.
Kursy mają przede wszystkim dać szanse na rozwój zawodowych dla ludzi pracujących już na bacówkach. Jednak nie spowodują, że w tych zawodach pojawią się nowi adepci wypasu owiec i produkcji oscypków. A z tym jest niestety coraz większy problem. Szczególnie doskwiera brak juhasów. Podhalańscy bacowie od wielu lat zaznaczają, że jest coraz mniej chętnych do tego typu pracy. Młodzi górale nie garną się do pracy na bacówkach. Wielu prognozuje, że to właśnie brak juhasów będzie największym problemem do przetrwania tradycji wyrobu oscypków pod Tatrami.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
