Kolorowe jajka, masło, chrzan, oscypki, sól oraz kiełbaska i chlebek – to wszystko znalazło się w koszyczkach wielkanocnych jakie mali górale przynieśli w Wielką Sobotę przed kościół w Białym Dunajcu. To właśnie tam po poświęceniu pokarmów odbył się przeznaczony dla dzieci doroczny konkurs na najpiękniejszy góralski koszyk czyli „wielkanocną kosołeckę”. Trzeba przyznać, że mali zawodnicy podeszli do niego z wielką powagą.
- Tradycja ma się dobrze – śmieje się organizator imprezy, Bartłomiej Kudasik z Gminnego Ośrodka Kultury w Białym Dunajcu. – Dzieciaki przyniosły w koszyczkach wszystko to co musi być w tradycyjnej „kosołce”. Nowoczesność też jednak musiała się do konkursu wkraść. W wielu koszyczkach były bowiem... czekoladowe zajączki, baranki i jajeczka. Widać, że dla wielu dzieci święta bez tych łakoci nie mogą się odbyć.
W sobotę każda przyniesiona święconka była piękna. Nic więc dziwnego, że jury miało spory problem z wyborem najpiękniejszych koszyczków. Do rywalizacji stanęło bowiem prawie 50 dzieci w wieku od 2 do 14 lat. Każde z nich komisja ocenia nie tylko koszyczki i potrawy wielkanocne, ale też prezencje zawodników.
– Dzieci bardzo chętnie biorą udział w konkursie. Moi synowie już po raz drugi w nim startują. Lubią ubierać się w stroje góralskie i nieść do kościoła koszyczek. To dla nich powód do dumy przed kolegami – mówi matka bliźniaków, którzy zwieli udział w białodunajeckim konkursie.
Kosołecki oceniało jury złożone z gaździn, którym przewodniczyła znana regionalistka, doktor Stanisława Trebunia Staszel. Organizatorem konkursu jest Gminny Ośrodek Kultury w Białym Dunajcu.
– Konkurs jest organizowany m.in. po to, aby cały czas podtrzymywać w dzieciach góralskie tradycje – mówi pani doktor. – Widząc, że z roku na rok mamy więcej dzieci, które biorą udział w konkursie „kosołek” jestem spokojna o przyszłość kultury góralskiej. Nasze tradycje wielkanocne na pewno nie zaginą – zapewnia.
POLECAMY NA WIELKANOC 2018: