Po pierwsze - wbrew powszechnej opinii - wanny są wygodne. Zostały wyprodukowane tak, żeby przyjemnie spędzać w nich czas wśród świec i nawisów piany. Równie dobrze można się w nich rozkokosić bez tych akcesoriów, zapewniam. Zwłaszcza gdy ma się choćby poduszkę.
Podstawowym problemem nie jest kształt pustej wanny, ale jej temperatura. Wanny żeliwne są wyjątkowo niemiłym reliktem przeszłości i opowiadanie o tym, że "trzymają ciepło", można między bajki włożyć. One trzymają przede wszystkim syberyjskie zimno. Niestety, puste wanny plastikowe również są lodowate, gdy się do nich wchodzi nago. Przestrzegam tu przed nagrzewaniem wanny gorącą wodą. Zawsze kilka kropel zostanie, nawet gdy się ją gruntownie wytrze jednym bądź dwoma ręcznikami.
Skrajną głupotą jest zasypianie w wannie pełnej ciepłej wody, nie tylko dlatego, że schłodzi się szybciej, niż się ktokolwiek spodziewa, ale przede wszystkim dlatego, że można się zwyczajnie zachłysnąć. Podobnie sprawa ma się z tzw. kąpielą na przepływie. Wymaga ona systematyczności, wartowniczej czujności, dolewania ciepłej z jednoczesnym upuszczaniem zimnej wody, słowem, wyklucza sen. Poza tym kąpiel na przepływie jest skrajnie nieekologiczna, grozi zalaniem sąsiadów i złapaniem tzw. wilka.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!