Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponure sceny po meczu Hutnika. Kibice wściekli na piłkarzy. "Oddajcie koszulki!"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Piłkarze Hutnika Kraków po meczu z Kotwicą Kołobrzeg stojący przed trybuną, z której prowadzony jest doping
Piłkarze Hutnika Kraków po meczu z Kotwicą Kołobrzeg stojący przed trybuną, z której prowadzony jest doping Tomasz Bochenek
Hutnik Kraków - Kotwica Kołobrzeg. Wydarzenia podczas tego meczu wyzwoliły u kibiców nowohuckiego klubu dużo emocji. U części z nich - zdecydowanie za dużo niepotrzebnych emocji. Bo dla części ludzi będących tego dnia na trybunach mecz nie skończył się wraz z ostatnim gwizdkiem. Dwadzieścia, może trzydzieści osób po meczu podeszło pod budunek klubowy i dosadnie wyrażało niezadowolenie postawą zespołu. Drzwi główne budynku Hutnika zostały wtedy zamknięte, strzegły im służby porządkowe, piłkarze Kotwicy w hallu musieli poczekać na przejście do autokaru, do momentu aż ludzie na zewnątrz się rozejdą. I w końcu, jakieś 40 minut po zakończeniu spotkania, tak się stało.

A co działo się tego dnia na trybunach? Grupa zwykle dopingująca Hutnika nie była tym razem zbyt liczna, za to - do pewnego momentu - bardzo powściągliwa w dopingowaniu piłkarzy. Taki stan rzeczy spowodowany był wydarzeniami sprzed tygodnia, kiedy we Wronkach nowohucka drużyna prowadziła z Lechem II Poznań 3:0, ale przegrała tamto spotkanie 3:4.

Podczas meczu z Kotwicą piłkarze Hutnika odbudowali jednak zaufanie trybun. Grali bardzo dobrze, na początku II połowy Krystian Lelek strzelił gola na 3:0, a zaraz potem kibice ogłosili, że zapominają o tym, co zdarzyło się we Wronkach. "Nic się nie stało, Ha-Ka-eS, nic się nie stało" - popłynęło z trybuny od ulicy Klasztornej.

Tyle, że za moment nowohuccy piłkarze weszli dokładnie na drogę sprzed tygodnia. Stracili jedną, drugą bramkę, przez chwilę był jeszcze doping wspierający zespół, przy 3:3 już wezwanie do mobilizacji, a przy 3:4 zaczęła się jazda... Powiedzmy tak: z trybun padały okrzyki niemiłe dla zawodników, dla trenera Bobli.

"Hutnik to my, a nie wy" - usłyszeli piłkarze. Po meczu podeszli w stronę sektora, spędzili tam chwilę. "Oddajcie koszulki!" - skandowano przez chwilę, na szczęście na słowach się skończyło. Ale gdy piłkarze byli już w szatni, tekstów w podobnym tonie nasłuchali się zza okien budynku klubowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska